(Fot. Daggy)
Tomasz Solecki, ortopeda ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, został zaatakowany nożem przez 35-letniego mężczyznę podczas pełnienia obowiązków służbowych. Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek, 29 kwietnia, gdy napastnik wtargnął do gabinetu w czasie badania pacjentki. Lekarz, mimo natychmiastowej pomocy, zmarł. Zostawił żonę i dwóch synów. Jak informował TVN, wcześniej miał zgłaszać nękanie przez sprawcę.
W Opolu symboliczne upamiętnienie zorganizowano na terenie USK. Punktualnie o godzinie 12:00 włączono syreny alarmowe, a personel medyczny uczcił pamięć zmarłego lekarza minutą ciszy. Wydarzenie było także formą sprzeciwu wobec rosnącej liczby przypadków przemocy skierowanej w stronę medyków.
- Ta tragiczna śmierć naszego kolegi wpisuje się w bolesny kontekst narastającej agresji wobec ludzi, którzy niosą pomoc. Czas rozpocząć publiczną debatę o lepszej ochronie tych, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo - pracowników ochrony zdrowia, ale też policjantów, strażaków, ratowników - mówił dr n. med. Piotr Feusette.
Prezes Opolskiej Izby Lekarskiej, Jolanta Smerkowska-Mokrzycka, podkreśliła, że poniedziałek był nie tylko dniem żałoby, ale również wyraźnym protestem wobec narastającej przemocy. - Musimy zrobić wszystko, aby zatrzymać falę agresji. Każdy lekarz doświadczył jej w swojej pracy, zarówno werbalnej, jak i fizycznej. To nie może dłużej pozostawać bez konsekwencji. Żądamy zmiany prawa - apelowała.
Jak przypomniano, nie był to odosobniony przypadek. W styczniu tego roku podczas pełnienia obowiązków zginął ratownik medyczny. Niedawno media informowały również o incydencie z udziałem 18-latka, który groził nożem innemu lekarzowi. W Namysłowie mężczyzna zaatakował zespół ratownictwa medycznego podczas interwencji, uszkadzając ambulans.
Środowisko lekarskie domaga się, by pracownicy ochrony zdrowia byli objęci taką samą ochroną prawną jak funkcjonariusze publiczni - policjanci czy żołnierze. W niedzielę, 4 maja, minister zdrowia Izabela Leszczyna spotkała się z prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej Łukaszem Jankowskim, aby omówić możliwe zmiany legislacyjne.
Pracownicy opolskiego szpitala nie kryli emocji. Uczcili pamięć swojego kolegi po fachu, wyrażając jednocześnie niepokój i apel o konkretne działania. Dla wielu z nich poniedziałkowe spotkanie nie było tylko gestem solidarności, lecz również próbą zwrócenia uwagi na realne zagrożenia, z jakimi mierzy się współczesna medycyna nie tylko w warstwie klinicznej, ale i społecznej.
ombre: Napisał postów [20560], status [VIP]
Już dawno trzeba było zrobić porządek w służbie zdrowia.Albo lekarz pracuje prywatnie albo dla nfz.Trzeba skończyć z tym że lekarz pracuje prywatnie a w szpitalu na dyżurze odpoczywa nie mając czasu dla pacjentów.Należy też skończyć z tym że pacjenci siedzący kilka godzin na izbie przyjęć widzą jak bez kolejki przyjmują pijanego żula jak króla.Żul składek nie płci a obsługę ma bo go karetka pijanego przywiozła.