(Fot. Archiwum)
Początek meczu należał do gospodarzy, choć szybko dostali kubeł zimnej wody. Już pół minuty po rozpoczęciu spotkania miejscowi wyszli na prowadzenie po strzale Wdowika. Wspomniane ochłodzenie nastąpiło zaledwie 60 sekund później, gdy po stronie ekipy z Komprachcic piłkę przejął Mika i błyskawicznie odpowiedział na wyjazdowym parkiecie. Berland poszedł za ciosem i w 7 minucie za sprawą mocnego strzału Przywary piłka odbiła się od nóg gospodarzy i wpadła do bramki. W 9 minucie ponownie popisał się Mika - grając z kontry, okiwał przeciwnika i umieścił piłkę w siatce. Obie ekipy próbowały swoich sił w kolejnych 10 minutach, lecz żaden strzał nie minął linii bramkowej. Wynik 3:1 dla Berlandu utrzymał się do końca połowy.
Po zmianie stron dalej na wyjazdowym parkiecie w Rzeszowie górowali zawodnicy z Komprachcic. Wciąż w wyśmienitej formie prezentował się Mika, który już w 23 minucie skutecznie pokonał golkipera miejscowych (1:4). 25 sekund po zdobyciu hat-tricka Mateusz trafił ponownie. Gospodarze odpowiedzieli w 28 minucie za sprawą Brockiego, lecz tylko w małym stopniu zmalała przewaga gości i to dosłownie na chwilę. 32 sekundy dzieliły drużynę miejscowych od zdobycia gola do ponownego wyciągnięcia futsalówki ze swojej siatki - strzelcem Mika. W 31 minucie Lutsiv zdobył trzecią i jak się później okazało, ostatnią bramkę dla Heiro. W 35 minucie swoje show dalej kontynuował Mika, zdobywając gola po strzale z okolicy 11 metra. Ostateczny wynik ustalił Burduja strzelając do pustej ze swojej połowy prawie równo z syrena kończącą. Tym samym Berland wygrał na wyjeździe z Heiro 8:3 i przywożą cenne punkty do Komprachcic. Bohaterem meczu jednogłośnie można nazwać Mateusza Mikę, bez którego nie byłoby tylu bramek i świetnych sytuacji.
