• Autor: Dagmara
    • Wyświetleń: 4692
    • Dodano: 2025-06-24 / 15:30
    • Komentarzy: 0

    Dziewięciolatek próbował ratować ojca. Tragiczny finał akcji ratunkowej i apel strażaków

    Fot. OSP Brzeg Dolny

    W niedzielny poranek służby ratunkowe z Brzegu Dolnego ruszyły na poszukiwania samochodu, w którym - według zgłoszenia - znajdował się nieprzytomny mężczyzna. Pomocy wzywał 9-letni chłopiec, który samodzielnie rozpoczął reanimację.

    O godzinie 6:30 w jednym z domów w powiecie wołowskim rozległ się dźwięk syreny alarmowej. Strażacy ochotnicy z okolicznych miejscowości zostali wezwani do nagłego zatrzymania krążenia u mężczyzny. Zgłoszenie pochodziło od 9-letniego chłopca, który znalazł się w dramatycznej sytuacji - jego tata stracił przytomność w odludnym miejscu, a on sam nie wiedział dokładnie, gdzie się znajdują.

    - NZK to jedno z najbardziej alarmujących zgłoszeń. Nie ma wtedy czasu na wahanie, liczy się każda sekunda - relacjonuje jeden ze strażaków biorących udział w akcji. Początkowo poszukiwania prowadzone były w okolicach stawów w Pogalewie. Wkrótce w działania włączył się śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego "Ratownik 13" z Wrocławia. Maszyna zeszła z pola widzenia ratowników - to oznaczało lądowanie.

    Lokalizacja została potwierdzona - to leśny teren w okolicy Owieczek. Strażacy ruszyli w stronę wskazanego punktu. Ślad dużych opon na piasku pomógł im dotrzeć na miejsce. Na miejscu działała już załoga LPR. Obok samochodu siedział 9-letni chłopiec - Julek.

    Chłopiec nie tylko wezwał pomoc, ale także - jak sam powiedział - rozpoczął reanimację ojca. Z wiedzy zdobytej w szkole i w harcerstwie wiedział, jak działać. Nie miał własnego telefonu, ale potrafił zadzwonić pod numer alarmowy 112 z telefonu ojca, mimo że był zablokowany. Przez cały czas pozostawał w kontakcie z operatorem, przekazując wszystkie szczegóły, jakie tylko potrafił opisać.

    Niestety, mimo wysiłków medyków, życia ojca chłopca nie udało się uratować. Julek został zabrany z miejsca zdarzenia przez strażaków, którzy spacerem odprowadzili go z dala od dramatycznych scen. W drodze opowiedział całą historię - ze szczegółami, z opanowaniem i nadzwyczajną jak na swój wiek świadomością sytuacji.

    Ten dramatyczny poranek staje się dziś przestrogą i jednocześnie przykładem, jak ważna jest edukacja najmłodszych. Dzięki szkolnym lekcjom i harcerskiemu przygotowaniu, chłopiec zareagował wzorowo.

    Strażacy apelują:

    "Rodzice, poświęćcie dziś chwilę na rozmowę z dziećmi o numerze alarmowym 112. O tym, jak zadzwonić po pomoc. O tym, co powiedzieć, jak się nie bać. Taka rozmowa może kiedyś uratować życie - może wasze".

    Służby podkreślają również, że każdy telefon komórkowy - nawet zablokowany - umożliwia wybranie numeru alarmowego. W sytuacji kryzysowej może to zrobić każdy, nawet dziecko.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    ,
    reklama

    Najczęściej czytane

    Powiązane materiały

    Polub nas!

    Chmura tagów

    Ogłoszenia