(Fot. Dżacheć)
Na spotkaniu organizowanym przez Polskę 2050 Szymona Hołowni, pojawili się przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego, Lewicy, Mniejszości Niemieckiej, Ruchu Samorządowego "Tak dla Opolskiego" oraz Komitetu Obrony Demokracji.
Na Placu Wolności w Opolu wybrzmiał apel przeciwko nakręcaniu nienawiści w debacie publicznej oraz zostały pokazane przykłady dobrej współpracy między ugrupowaniami demokratycznymi w regionie opolskim. Przypominano, że w tym gronie wiele razy stawiali się razem, by bronić Opolszczyzny w ważnych kwestiach. To wspólna praca w kontroli wyborów, subwencji na naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości i wiele innych inicjatyw.
- Spotkaliśmy się dziś, bo jesteśmy zaniepokojeni tym jak hejt rozsiewa się w przestrzeni publicznej. Propaganda nienawiści i agresji przekracza wszelkie granice. Hejt to krytyka niemająca nic wspólnego z merytoryką. To obraźliwy i zwykle agresywny komentarz internetowy, lub mówienie w taki sposób o innej osobie. Hejt w polityce rozrósł się w sposób niewyobrażalny, pojawia się w polityce, ale też wśród zwykłych obywateli. Nie wystraszymy się obelg i gróźb kierowanych pod naszym adresem, a będziemy kierować je do właściwych organów. Mimo przeszkód i różnic, jesteśmy przygotowani na współpracę i dla Opolszczyzny współpracować będziemy - słyszymy.
Joanna Hassa z Mniejszości Niemieckiej przypomina, że nienawiść nie jest opinią. - Dyskusja w internecie opiera się na wyrażaniu hejtu. Jako ludzie boimy się inności, mamy obawy o ich myślenie. Opinia może krzywdzić innych ludzi bezpośrednio, ale warto zwrócić uwagę też na to, że nic w internecie nie ginie i żaden wpis nie jest anonimowy. Mowa nienawiści jest karalna i powinna być przez nas zgłaszana. Jako Mniejszość Niemiecka często jesteśmy krytykowani, obrażani. Nie możemy pozwalać na to, by ten hejt się nadal wylewał, musimy reagować - mówi Joanna Hassa.
Małgorzata Besz-Janicka z Komitetu Obrony Demokracji przypomina, że w tym gronie często stają razem. - Narzędziem sprawowania władzy obecnych rządzących stałą się mowa nienawiści, podziały czy wykluczanie niektórych grup społecznych. To ważne, by nie dać się wciągać w tę eskalację. Ten hejt i podziały infekują całe społeczeństwo i to schodzi w dół, do społeczności lokalnych i nawet do rodzin. To działa tak, że zamyka możliwość dialogu i debaty, co jest sercem demokracji - mówi Małgorzata Besz-Janicka.
Robert Węgrzyn przypomina też o poziomie wypowiedzi w polskim parlamencie sprzed lat, który był nieporównywalnie wyższy od teraźniejszej debaty politycznej.
- Leży nam na sercu poziom debaty publicznej, politycznej, która od kilku lat idzie w złą stronę. My pełniący przeróżne funkcje musimy mieć grubszą skórę i być odporni na krytykę. Są pewne czerwone linie, których nie powinno się nigdy przekraczać. Jeśli lider Jarosław Kaczyński mówi o zdradzieckich mordach, ludziach lepszego i gorszego sortu, a takich wypowiedzi jest mnóstwo - to to również się przenosi na zwolenników poszczególnych formacji politycznych i taka jest retoryka. - mówi Robert Węgrzyn.
Paweł Kampa z Lewicy apeluje, by prowadzić dialog w sposób spokojny i wyważony. - Początek roku wyborczego to właściwy moment, żebyśmy przemyśleli w jaki sposób dyskutujemy z naszymi wyborcami, przeciwnikami politycznymi. To czas, żeby przestawić się z wrogości na zdrową konkurencję. Chcę zaapelować, żebyśmy się traktowali jako konkurencja, a nie wrogowie - mówi Paweł Kampa.
Łukasz Sowada z ruchu samorządowego 'Tak dla Polski" mówi, że mowa nienawiści dotyczy także samorządowców, przywołując przykład prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Absolutnie nie godzimy się na to, by w przestrzeni publicznej używać mowy nienawiści. Dziś głównym przekaźnikiem jest partia rządząca i telewizja publiczna finansowana ze środków publicznych - mówi.
DonPedro69: Napisał postów [11075], status [VIP]
O! Czy to znaczy, że zamkniemy 24opo? :o