(Fot. Pav)
43-letnia Monika N. posiadała wszelkie pełnomocnictwa do zarządzania majątkiem swojego wujka. Warto dodać, że dokumenty były ważne tylko tak długo, jak mężczyzna żył. Po jego śmierci kobieta wybrała się do banku i wybrała z konta ponad pół miliona złotych. Przed rodziną zataiła fakt wypłacenia pieniędzy, a przed pracownikami banku śmierć wujka. Sprawa trafiła do sądu.
- Wprowadziła w błąd pracowników banku w Prudniku co do posiadanych pełnomocnictw i zataiła fakt śmierci mocodawcy. Następnie wypłaciła w gotówce wszystkie zgromadzone środki, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie blisko pół miliona złotych. To wszystko na szkodę 8 spadkobierców - usłyszeliśmy w akcie oskarżenia.
Przed sądem głos zabrała pracownica placówki bankowej, w której doszło do tej transakcji. - Pani Monika przyszła do mnie w celu zamknięcia rachunku i wypłaty reszty środków na koncie. Była pełnomocnikiem do rachunku, więc miała za życia właściciela takie same prawa do konta jak właściciel. Informacje o śmierci właściciela otrzymaliśmy dopiero od jednego ze spadkobierców. Wypłata z konta była na kwotę ponad 534 tysiące złotych - słyszymy.
Oskarżona nie pojawiła się na czwartkowym procesie. Podczas wstępnych przesłuchań tłumaczyła śledczym, że pieniądze jej się należały za opiekę nad chorym wujkiem. Kobiecie grozi teraz do 10 lat więzienia.
Demotywator: Napisał postów [34384], status [VIP]
Podzieli się z resztą i się dogadają;)