(Fot. Dżacheć)
W czasie ograniczenia funkcjonowania szkół i placówek oświatowych związanego z zagrożeniem epidemiologicznym nauka od 12 marca jest realizowana na odległość. Za jej organizację odpowiada dyrektor szkoły. Ministerstwo Zdrowia rozważa stopniowy powrót do nauki, jej zasady oraz możliwe scenariusze powrotu uczniów do szkół są omawiane i niedługo będą znane.
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski podkreślał we wtorek rano, że "zamknięcie" kraju kosztuje nas 10 miliardów złotych na dobę lub na dwa dni. Szef resortu zdrowia uważa, że nie da się skutecznie odmrozić polskiej gospodarki bez otwarcia szkół. - Otwarcie szkół będzie zależało od wielu czynników. Czy możemy odmrozić gospodarkę bez uwalniania dzieci do szkół? Nie ma żadnych danych, by epidemia miała skończyć się w lecie, czy na jesień. Nie ma danych, że ona wygaśnie w jakiś cudowny sposób. Musimy mieć perspektywę do powstania szczepionki - mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z RMF FM.
Minister Zdrowia wymienia także, że nawet 600 przypadków zachorowań na dobę jest liczbą, przy której nie można popadać w panikę, lecz nie ukrywa, że jest to liczba dramatyczna, której jeszcze nie można wykluczyć, że się pojawi. Wspomina też, że z problemem koronawirusa możemy borykać się nawet kolejny rok.
- Będziemy się zastanawiać, analizujemy wszelkie scenariusze, czy będziemy otwierać szkoły regionalnie, czyli tam, gdzie liczba zachorowań jest najmniejsza, czy wiekowo czyli klasy np. od 1 do 5. Zdajemy sobie sprawę, że trudno trzymać dzieci w domach przez rok, ponieważ rodzice musza pracować. Musimy do tej kwestii podejść w wyważony sposób - mówił Łukasz Szumowski.
wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP]
Jeśli puszczą dzieciaki do szkoły, to tak na prawdę powinna już być pełna swoboda w poruszaniu się w przestrzeni publicznej.