(Fot. Archiwum)
O sprawie pierwszy raz usłyszeliśmy 31 października 2018 r., kiedy powiatowy lekarz weterynarii nakazał zabić 170 sztuk nieoznakowanego bydła z Deszczna. Sprawa krów nagłośniła się w maju 2019 roku, kiedy okazało się, że zwierzęta przez kilka lat są bez należytej opieki zarówno weterynaryjnej jak i właścicieli, którzy otrzymali zwierzęta w spadku i nie było ich stać na utrzymanie stada. Gdy potwierdziła się informacja, że krowy mają trafić na rzeź, obrońcy zwierząt rozpoczęli walkę o bydło, wśród nich byli znani celebryci, a nawet sam prezydent RP Andrzej Duda.
Decyzję o zaopiekowaniu się stadem krów podjął pan Tomasz Copija z Naczkowa, który wyraził chęć umieszczenia bydła w Zagrodzie Ocalenie na Opolszczyźnie. Docelowo w ośrodku miało znaleźć się 150 sztuk zwierząt, w tym 60 byków. Na sprowadzeniu zwierząt do Naczkowa mieli skorzystać mieszkańcy. Jak informowano wcześniej, nie ma tam wodociągu.
Właściciel terenów, na których krowy miały mieć swoje schronienie nieoczekiwanie wycofał się ze współpracy. - Właściciel wycofał się ze współpracy, zerwał wszystkie umowy. Nie chce już być dłużej kojarzony z tym stadem - powiedział Tomasz Copija, właściciel zagrody Ocalenie, jednocześnie zapewnił, że sam może dać schronienie jedynie 15 krowom.
- Kolejne 15 sztuk w charakterze żywych kosiarek przyjmie jedno z gospodarstw, 15 krów trafi także do ośrodka OTOZ Animals, a kolejne 5 do Fundacji Viva! - wylicza. Jeżeli nie uda się znaleźć schronienia dla pozostałego bydła, czeka je rzeź. Do sprawy będziemy wracać.
Mario1: Napisał postów [1166], status [zrobił/a karierę]
Facet jest jakiś nie poważny,najpierw deklaruje że przyjmie 150 krów a póżniej rezygnuje ze współpracy,zwierzęta to nie są zabawki,że można się nimi pobawić,a potem wyrzucić je.