Do incydentów doszło m.in. na ul. Oleskiej, Luboszyckiej, Horoszkiewicza i Fabrycznej. Znikają rośliny, łamane są gałęzie, zniszczeniu ulegają całe kompozycje. Straty, choć trudne do oszacowania, nie są wyłącznie finansowe - to również utrata estetyki i jakości życia w mieście.
- Z przykrością informujemy, że w ostatnim czasie odnotowujemy liczne przypadki kradzieży i dewastacji nasadzeń - przekazali w komunikacie przedstawiciele MZD. Przypominają, że zieleń miejska to wspólne dobro i nie należy jej traktować jak prywatnego ogrodu.
Wiosenne nasadzenia miały uczynić Opole bardziej przyjaznym i kolorowym miejscem, zwłaszcza w okolicach przystanków autobusowych i ciągów pieszych. W wielu lokalizacjach pojawiły się nowe donice z sezonowymi roślinami, które miały cieszyć oczy mieszkańców i pasażerów. Niestety, część z nich znika niemal tak szybko, jak się pojawiła.
Miejski Zarząd Dróg apeluje o czujność i reakcję: jeśli jesteśmy świadkami aktu wandalizmu lub kradzieży zieleni, nie bójmy się zgłosić sprawy odpowiednim służbom. Takie zachowanie nie tylko niszczy przestrzeń publiczną, ale także demotywuje tych, którzy z zaangażowaniem dbają o wizerunek miasta.
- To nasze wspólne dobro i wspólna przestrzeń, o którą powinniśmy razem dbać - przypomina MZD, podkreślając, że każda roślina ma swoją wartość - nie tylko materialną, ale też symboliczną.
Opole nie rezygnuje z planów zazieleniania przestrzeni publicznych, ale miejskie służby zapowiadają większy nadzór nad miejscami szczególnie narażonymi na dewastację. Możliwe jest również zastosowanie monitoringu lub częstszych patroli w rejonach objętych programami nasadzeń.
Gaz: Napisał postów [5876], status [VIP]
Banda z Platformy Obywatelskiej zaprosiła ciapatych do niszczenia trawnikow.