(Fot. Dżacheć)
- W dziesiątym tygodniu ciąży dowiedziałam się, że będziemy mieli z mężem trojaczki. Było to dla nas wielkie zaskoczenie, ale – co oczywiste – wraz z całą rodziną wpadliśmy w zachwyt – wspomina Anna Pohler z Nysy, szczęśliwa mama.
Amelia, która pierwsza przyszła na świat, waży 1700 g, Laura - 1580 g, a najmłodsza Oliwia - 1760 g.
Świeżo upieczona mama ma na razie spory problem z odróżnieniem potomstwa. - Na razie patrzymy na opaski na nóżkach, gdyż dziewczynki są kropka w kropkę takie same. Być może pieprzyki, znamiona, bądź nieco inny kolor włosów w przyszłości pozwolą nam je odróżniać – śmieje się nasza rozmówczyni.
Dr Katarzyna Szela - zastępca kierownika pododdziału patologii noworodka w OCGPiN podkreśla, że ciąża trojacza była wielkim wyzwaniem również dla położników. - Doprowadzenie trojaczków do takiej dojrzałości, jaką osiągnęliśmy przed porodem, to naprawdę trudne zadanie. Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze, co uważam za duży sukces.
Nim jednak dzieci będą wypisane ze szpitala, muszą osiągnąć wagę 2 kg. - Sądzimy, że jest to kwestia około 3 tygodni. W międzyczasie młoda mama nauczy się opiekować i karmić maluszki – podsumowuje dr Szela.
sebastian325i: Napisał postów [13403], status [VIP]
w Toruniu także (chłopcy)... czyli nie raz na 200 milionów... ;) ...