- Kilka chwil później i pewnie zostałby biedak rozjechany pod kołami samochodów - podkreśla opolanka. (Fot: Dżacheć)
- Jechałam rowerem ulicą Wrocławską w kierunku centrum. Na wysokości komisu samochodowego zauważyłam, że coś rusza się przy chodniku. Po podjechaniu bliżej okazało się, że to żółw, który maszerował sobie w kierunku jezdni – opowiada Ola Pujdak z Opola. - Kilka chwil później i pewnie zostałby biedak rozjechany pod kołami samochodów – dodaje.
Opolanka zabrała żółwia do domu i zapewniła mu dostęp do świeżej wody. W międzyczasie zadzwoniła też na Straż Miejską w Opolu. - Usłyszałam, że nie otrzymam pomocy i skoro zdecydowałam się zabrać żółwia to mój problem – mówi oburzona Pujdak.
W sprawie nietypowego znaleziska skontaktowaliśmy się z SM w Opolu. - Sytuacja wygląda tak, że my nie mamy warunków aby zająć się takim zwierzakiem. O tej porze nie przyjęłoby go ZOO, nie przyjmie go także schronisko, jakby to miało miejsce w przypadku psa - wyjaśnia dyżurny Straży Miejskiej w Opolu. - Pani, która się do nas zgłosiła przekazaliśmy kontakt do firmy z Wrocławia, która zajmuje się na zlecenie ratusza takimi sprawami – podkreśla.
hans 77: Napisała postów [1894], status [Szycha]
fajne warunki ma ten żółw w tej umywalce