37-letni mieszkaniec jednej z wsi pod Korfantowem, zmarł pomimo podjętej reanimacji. (fot: archiwum)
Agencja, w której pracowali oskarżeni ochroniarze zabezpieczała w sierpniu ubiegłego roku festyn gminny „Dni Korfantowa”.
Mariusz K. mówił dzisiaj przed sądem, że w jego opinii, impreza od samego początku była źle zabezpieczona, ponieważ mimo wcześniejszego zakazu, na jej teren wnoszono alkohol. - Od początku festynu ja i pozostali ochroniarze byliśmy prowokowani przez grupę pseudokibiców. Już w piątek zatrzymaliśmy trójkę z nich, po tym jak się awanturowali. Ta sama grupa pojawiła się też w sobotę i niedzielę – mówił Mariusz K.
- Siedzieli na ławkach, pili alkohol, a kiedy zwróciliśmy im uwagę, że festyn jeszcze się nie rozpoczął, zaczęli nam ubliżać i grozić, odmówili opuszczenia terenu imprezy – relacjonował Mariusz K. - Po chwili podbiegli do mnie i do Marka i zaczęli bić, o zajściu powiadomiliśmy policję.
O incydencie powiadomione zostało też kierownictwo agencji ochrony. Po przybyciu na miejsce dodatkowych ochroniarzy, oraz funkcjonariuszy policji, rozpoczęto zatrzymania mężczyzn, którzy mieli napaść na Mariusza K. i Marka S. Według prokuratury, pierwszy z nich podczas zatrzymania Romana K. zarzucił mu pałkę na szyję i zacisnął, a następnie wspólnie z Tomaszem B. przewrócili zatrzymywanego na ziemię. Po przybyciu na miejsce policjantów i próbie założenia kajdanek Romanowi K. okazało się, że ten leży bezwładnie i zaczyna sinieć. Jeden z policjantów próbował go reanimować – bezskutecznie.
Według biegłego sądowego, bezpośrednią przyczyną zgonu Romana K. było uduszenie przez nagłe zadławienie. Tymczasem oskarżony Mariusz K. twierdzi, że pałki wobec zatrzymywanego użył tylko raz, uderzając go w łydkę. - Kiedy poprosiłem Romana K. żeby wstał, zaczął obrzucać mnie i kolegę wulgaryzmami, z ławki podnieśliśmy go rękami, podczas szarpaniny osunął nam się jeszcze na ziemię – tłumaczył Mariusz K. - Kiedy K. stał już na nogach i przyszli policjanci, pobiegłem po kajdanki, bo policjantom już ich zabrakło, zatrzymano już sporo osób, kiedy wróciłem Roman K. już leżał na ziemi reanimowany przez policjanta – dodał.
Oskarżonym o pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi kara do 10 lat więzienia.
Kappa: Napisał postów [582], status [rozpisany/na]
Zabijesz świnie a za człowieka Cię posadzą... za darmo nie dostał,kozaczył z innymi pajacami spod wiejskiego sklepu to i się doigrał.Na każdej wiosce pełno takich pod sklepowych burków,którzy po kilku siarczanach chojrakują....upss,nie wyszło.Peszek,mam nadzieję że chłopaków uniewinnią.