- Autor: Mat
- Wyświetleń: 6486
- Dodano: 2011-04-10 / 01:52
- Komentarzy: 23
Wywiad z Jaśkiem Melą
Jan Mela gościł niedawno w Opolu. Przy okazji promocji swojej książki „Poza Horyzonty” w Miejskiej Bibliotece Publicznej udzielił krótkiego wywiadu naszemu portalowi. Opowiada w nim o swoich doświadczeniach związanych z kalectwem, o pracy w fundacji, którą założył i o tym, że brak ręki i nogi wcale nie musi być ograniczeniem życiowych planów.
Jest tego żywym przykładem. W 2002 roku stracił rękę i nogę w wyniku porażenia prądem. Już po amputacji, jako 16 latek wspólnie z polarnikiem Markiem Kamińskim zdobył oba bieguny w ciągu jednego roku. Jako jedyny niepełnosprawny na świecie. Mimo tych osiągnięć, mimo ciężkich doświadczeń, bije od niego niespotykana skromność i serdeczność.
Spotykamy się w holu biblioteki. Odruchowo, na powitanie, wyciągam do Janka rękę. Mój rozmówca szeroko się uśmiecha.
Jan Mela: To normalna reakcja. Taka prawidłowa i naturalna. Większość ludzi traktuje osoby niepełnosprawne jak trędowatych. Nie tylko nie podają im ręki. Omijają szerokim łukiem. Wysyłają na margines społeczeństwa.
Mateusz Magdziarz: W Twoim przypadku łatwo się zapomnieć. Chodzisz po biegunach polarnych, zdobywasz górskie szczyty. Kalectwo Ci w tym nie przeszkadza.
J.M: Nie tylko nie przeszkadza ale nakręca do kolejnych wyzwań. Oczywiście był moment kryzysu. Ale im bardziej aktywnie zacząłem żyć, tym więcej sprawiało mi to satysfakcji. Motywacji do działania przybywa cały czas.
M.M: Masz poczucie, że dla wielu niepełnosprawnych w tym kraju jesteś wzorem?
J.M: Mam. I wiem jak odpowiedzialna to rola. Robię co mogę, żeby przekonywać ludzi, że kalectwo nie musi ich ograniczać. Że bariery tak naprawdę siedzą w naszej głowie. Jeśli uda się je pokonać to można osiągnąć bardzo dużo. Spotykam mnóstwo osób, którym czasem wystarczy jedna, krótka rozmowa, żeby zmienić coś w swoim życiu na lepsze.
M.M: Jak wyglądają takie rozmowy?
J.M: Bardzo różnie. Wychodzę z założenia, że jeśli przyjeżdżam na takie spotkanie jak tu w Opolu, to chcę dać ludziom porządnego kopniaka do działania. Nie do wszystkich trafia to co mówię. Najlepszy kontakt mam chyba z młodymi osobami.
M.M: Młodych niepełnosprawnych obejmuje opieką Twoja fundacja „Poza Horyzonty”...
J.M: Taka była moja decyzja. Weźmy przykład pierwszy z brzegu. Tu w Opolu poznałem osobiście Jarka Kosińskiego. To młody chłopak. Stracił prawą nogę, ale chce pracować, jeździć na rowerze. Widać w nim chęć do życia. Widzę w nim część siebie.
M.M: Planujesz kolejne podróże, pracujesz w fundacji i znalazłeś jeszcze czas na napisanie książki. Naprawdę sporo tego.
J.M: Książka była bardzo trudnym wyzwaniem. Ale uznałem, że trzeba się dzielić swoimi doświadczeniami w możliwie najszerszy sposób. Bo może ktoś nie dotrze na spotkanie ze mną, ale wpadnie mu w ręce moja książka.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
coolerr: Napisał postów [12933], status [VIP]
Twardy Gość,pełen szacunek..