Rozmowy dwóch przywódców trwały niespełna trzy godziny i odbyły się w chwili, gdy w Europie była już noc. Zdaniem komentatorów to symboliczny sygnał marginalizowania Starego Kontynentu w rozmowach o przyszłości regionu.
Moskwa jasno przedstawiła swoje stanowisko - utrzymanie kontroli nad okupowanymi terenami oraz dalsze roszczenia wobec Donbasu. Ukraina oraz wspierające ją państwa europejskie kategorycznie odrzucają taki scenariusz, podkreślając, że to władze w Kijowie powinny decydować o przyszłości własnego kraju.
Trump jeszcze przed szczytem zapewniał, że nie podpisze z Putinem żadnego porozumienia kosztem ukraińskiego terytorium, zapowiadał jednak naciski na zawieszenie broni. Po spotkaniu złagodził ton - w wywiadzie telewizyjnym przyznał, że przez najbliższe tygodnie nie zamierza forsować ostrych sankcji wobec Rosji.
Od początku wojny w 2022 roku państwa Unii Europejskiej przekazały Ukrainie około 165 miliardów euro wsparcia militarnego i finansowego. Pomimo tego, nie zostały dopuszczone do stołu rozmów. - To budzi poważne obawy o przyszły kształt bezpieczeństwa na kontynencie - ocenia Bloomberg.
Tuż po spotkaniu Trump rozmawiał telefonicznie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim oraz przywódcami NATO. Według portalu Axios, miał im zasugerować, że "szybkie zawarcie pokoju jest lepsze niż przedłużające się zawieszenie broni". Zełenski zapowiedział, że już w poniedziałek uda się do Waszyngtonu.
Wielu analityków uważa, że na szczycie to Putin ugrał najwięcej. Po raz pierwszy od dekady odwiedził Stany Zjednoczone i - jak zauważają komentatorzy - symbolicznie zakończył okres izolacji. Nie złożył żadnych realnych ustępstw, a mimo to wystąpił jako równorzędny partner w rozmowach z prezydentem USA.
Carl Bildt z Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych w ostrych słowach ocenił spotkanie:
- Świat widzi dziś chwiejącą się Amerykę i Rosję, która konsekwentnie realizuje swoje cele. Trump podszedł do tej sprawy naiwnie, bez spójnej strategii, co daje Putinowi możliwość rozgrywania go - stwierdził w rozmowie z CNN.
Po spotkaniu obaj przywódcy wygłosili krótkie oświadczenia, unikając pytań dziennikarzy. Putin mówił o nadziei na pokój i odbudowę więzi gospodarczych z USA, Trump o "trudnych, ale potrzebnych rozmowach".
Eksperci są zgodni - szczyt nie przyniósł żadnego przełomu w sprawie Ukrainy, ale jego polityczny ciężar jest ogromny. Putin powrócił do gry na najwyższym szczeblu, a Europa została zepchnięta na boczny tor.
Źródło: PISM, PAP, Money.pl
ombre: Napisał postów [20667], status [VIP]
Siadanie do negocjacji z Putinem to jak siadanie do pokera z wielkim Szu. Tego nie da się wygrać.