(Fot. Pixabay)
Nadciśnienie diagnozuje się, gdy wartości ciśnienia tętniczego przekraczają 140/90 mmHg w co najmniej dwóch niezależnych pomiarach. Choroba ta rozwija się często skrycie, bez objawów, co sprawia, że przez wiele lat może pozostawać niewykryta. Niestety, w tym czasie stopniowo uszkadza naczynia krwionośne, serce, nerki, oczy i mózg, prowadząc do nieodwracalnych zmian.
- Nadciśnienie często nazywane jest cichym zabójcą, bo wiele osób dowiaduje się o nim dopiero wtedy, gdy dochodzi do zawału serca lub udaru mózgu - ostrzega prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Choć jeszcze do niedawna nadciśnienie kojarzyło się głównie z osobami starszymi, dziś lekarze alarmują - coraz częściej chorują młodzi, a nawet dzieci. Wpływ na to mają nie tylko czynniki genetyczne (jeśli choroby układu krążenia występowały w rodzinie), ale przede wszystkim styl życia: brak ruchu, niezdrowa dieta, stres, otyłość i stosowanie używek.
W 90% przypadków mówimy o nadciśnieniu pierwotnym, którego przyczyny nie są do końca znane. Pozostałe 10% to nadciśnienie wtórne - będące wynikiem innych chorób, takich jak cukrzyca, przewlekła choroba nerek, zaburzenia hormonalne czy bezdech senny.
Eksperci są zgodni - kluczowe znaczenie ma regularny pomiar ciśnienia krwi. Powinien on być wykonywany nie tylko podczas wizyt lekarskich, ale również samodzielnie w domu, najlepiej o stałej porze dnia.
Leczenie farmakologiczne, choć często konieczne, powinno iść w parze ze zmianą stylu życia. Lekarze zalecają:
- stosowanie diety śródziemnomorskiej,
- ograniczenie spożycia soli,
- codzienną aktywność fizyczną,
- rezygnację z używek,
- redukcję stresu.
- Wczesne wykrycie nadciśnienia i wprowadzenie zmian może uchronić nas przed najgroźniejszymi powikłaniami, a nawet uratować życie - podkreśla prof. Gil.
Źródło: PAP, Rynek Zdrowia
