• Autor: Dagmara
    • Wyświetleń: 4943
    • Dodano: 2024-10-07 / 12:29
    • Komentarzy: 0

    Hipotermia: Cichy zabójca. Pacjent z temperaturą 22,4 stopnie trafił na SOR w Opolu

    Do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu trafił pacjent w stanie głębokiej hipotermii. Dzięki szybkiej reakcji zespołu ratunkowego, mężczyznę udało się uratować i po kilkudziesięciu godzinach leczenia wrócił do domu.

    Na początku października do opolskiego szpitala trafił mężczyzna, który w wyniku wychłodzenia znalazł się w stanie głębokiej hipotermii. Został przywieziony przez zespół ratownictwa medycznego prosto z domu, gdzie najprawdopodobniej w wyniku niesprawnego ogrzewania oraz chorób przewlekłych doszło do jego wychłodzenia. Jak informują lekarze, temperatura jego ciała wynosiła jedynie 22,4 stopnia Celsjusza - stan krytyczny, często prowadzący do zatrzymania krążenia.

    Hipotermia to stan, w którym temperatura ciała spada poniżej normy, czyli poniżej 35 stopni Celsjusza. Może dojść do niej nie tylko na skutek zanurzenia w lodowatej wodzie czy przebywania w ekstremalnych warunkach zimowych, ale także w codziennych sytuacjach, zwłaszcza u osób starszych, samotnych lub chorych. Jak podkreślił dr Jacek Kleszczyński, specjalista medycyny ratunkowej USK w Opolu, coraz częściej mamy do czynienia z hipotermią miejską, związaną z długotrwałym przebywaniem w nieogrzewanych mieszkaniach.

    - Trafił do nas pacjent w stanie głębokiej hipotermii, z temperaturą 22,4 stopnia Celsjusza. To stan, który u większości osób prowadzi do zatrzymania krążenia. W tym przypadku pacjent, choć nieprzytomny i niestabilny, miał szczęście, że nie doszło do tego krytycznego momentu - powiedział dr Kleszczyński.

    Hipotermia, zwana również "miejską", to niepozorny, ale bardzo niebezpieczny stan, który szczególnie dotyka osoby starsze, przewlekle chore, a także osoby bezdomne. Jak zaznacza dr Kleszczyński, osoby samotne, starsze i cierpiące na przewlekłe schorzenia są szczególnie narażone na takie przypadki, zwłaszcza w miesiącach przejściowych, kiedy ogrzewanie w mieszkaniach nie działa jeszcze pełną parą.

    - Dużym problemem jest wychłodzenie osób pozostawionych w domach. Często są to osoby starsze, schorowane, które same nie są w stanie zadbać o odpowiednie ogrzewanie czy swoje zdrowie. Tacy pacjenci są narażeni na długotrwałe działanie niskiej temperatury, co prowadzi do stopniowego wychłodzenia i w konsekwencji do hipotermii - wyjaśniał lekarz.

    W przypadku pacjenta z Opola, stan ten rozwijał się powoli. Mężczyzna został znaleziony w swoim domu, a brak ogrzewania, niska temperatura otoczenia oraz przewlekłe choroby doprowadziły do poważnego wychłodzenia. Hipotermia miejska rozwija się na przestrzeni wielu godzin, a czasem nawet dni, co odróżnia ją od hipotermii ostrej, która może wystąpić nagle, np. po zanurzeniu w lodowatej wodzie.

    Dr Kleszczyński zwrócił uwagę na to, jak ważne jest szybkie rozpoznanie i rozpoczęcie leczenia. W przypadku hipotermii głębokiej konieczne jest stopniowe ogrzewanie pacjenta, aby nie doprowadzić do nagłych zaburzeń krążenia, które mogłyby skutkować zatrzymaniem akcji serca.

    - Takie leczenie jest procesem wielogodzinnym, stopniowo wyprowadzamy pacjenta z hipotermii, by nie narazić go na nagłe komplikacje związane z układem krążenia. W tym przypadku finał był szczęśliwy, udało się pacjenta skutecznie ogrzać i ostatecznie wrócił on do domu po kilkudziesięciu godzinach leczenia - podkreślał lekarz.

    Lekarze zaznaczają, że w przypadku podejrzenia hipotermii, kluczowa jest szybka interwencja medyczna. W przypadku zauważenia osoby, która może być wychłodzona, ważne jest przede wszystkim wezwanie służb ratowniczych. Najbezpieczniej jest nie ruszać takiej osoby, nie podnosić. Do czasu ich przybycia można próbować
    ogrzewać taką osobę usuwając wilgotne ubrania i okrywając ją wielowarstwowymi materiałami - kocami czy folią termiczną.

    - Jeśli podejrzewamy, że ktoś może cierpieć na hipotermię, najlepiej niezwłocznie wezwać ratownictwo medyczne. Pierwsza pomoc polega na stopniowym ogrzewaniu, nie gwałtownym. Nie zaleca się nagłego podnoszenia temperatury, podawania płynów czy poruszania chorego - tłumaczył dr Kleszczyński.

    Hipotermia miejska nie jest rzadkością - jak podkreślają lekarze, szpital w Opolu odnotowuje kilka do kilkunastu takich przypadków rocznie. Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu dysponuje także specjalistycznym sprzętem, który pozwala na skuteczne leczenie najcięższych przypadków hipotermii, w tym zastosowanie terapii ECMO (pozaustrojowe utlenowanie krwi) u pacjentów, u których doszło do zatrzymania krążenia.

    - Takie zaawansowane leczenie pozwala nam ogrzewać pacjentów w stanie głębokiej hipotermii systemowo. W skrajnych przypadkach, gdy doszło do zatrzymania krążenia, ECMO może być jedyną szansą na uratowanie pacjenta - dodał dr Marcin Pieniążek, kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK.

    Hipotermia, choć często kojarzona z zimą, może wystąpić w każdej porze roku, zwłaszcza u osób wrażliwych i osłabionych. Warto także pamiętać, że objawy hipotermii mogą być mylone z innymi stanami chorobowymi. Dlatego tak ważna jest czujność i odpowiednia reakcja w przypadku podejrzenia, że ktoś może cierpieć na wychłodzenie. W takich przypadkach czas i szybka pomoc mogą uratować życie.

    Zdjęcie (1/4)

    (Fot. Pav)

    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".