- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 32887
- Dodano: 2010-11-12 / 16:02
- Komentarzy: 563
Tragedia w Leśnicy. Nie żyje małe dziecko.
Niespełna 15-miesięczny chłopiec zmarł w szpitalu po tym, jak najprawdopodobniej został brutalnie pobity przez jednego z opiekunów. W tej sprawie póki co przesłuchano dwie osoby w charakterze świadków. Dalsze kroki uzależnione będą od wyników przeprowadzonej już sekcji zwłok.
W sobotę (6.11) przed 16.00 wezwano pogotowie ratunkowe do jednego z mieszkań w Leśnicy w powiecie strzeleckim. Na miejscu ratownicy zastali nie dającego oznak życia, 15-miesięcznego chłopca. Dzięki podjętej akcji reanimacyjnej dziecku udało się przywrócić akcję serca. Mały Olek został przywieziony karetką do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. Niestety trzy doby później zmarł.
- Chłopca przyjęliśmy na oddział w stanie krytycznym z bardzo ciężkimi obrażeniami mózgu - mówi Wojciech Walas, ordynator Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej dla Dzieci WCM w Opolu.
O sprawie szpital natychmiast powiadomił policję i prokuraturę, które wszczęły śledztwo.
- Otrzymaliśmy informację, że obrażenia przyjętego do szpitala dziecka wskazują na to, że mogło ono zostać pobite - informuje podinsp. Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
- Na tę chwilę przesłuchaliśmy w charakterze świadków, matkę dziecka, oraz jej konkubenta - tłumaczy Henryk Wilusz, prokurator rejonowy w Strzelcach Opolskich. Dalsze nasze kroki będą uzależnione od wyników przeprowadzonej w środę sekcji zwłok - dodaje. Jak udało nam się dowiedzieć, matka chłopca twierdzi, że jego stan spowodowany był wypadnięciem z łóżeczka.
Warto jednak dodać, że nieco ponad dwa miesiące temu, chłopiec trafił już raz do opolskiego szpitala. Wtedy stwierdzono u niego stłuczenia jamy brzusznej, które także mogły powstać w wyniku działania innych osób.
Dwudziestokilkuletnia Alicja K. mieszkała z konkubentem, oraz trójką dzieci - 15-miesięcznym Olkiem, 4-letnim Krystianem i 6-letnim Szymonem, na jednym z osiedli w Leśnicy w powiecie strzeleckim. Według sąsiadów, do tej pory nic nie wskazywało na to, że w rodzinie mogło dziać się coś złego, chociaż przyznają, że Alicja K. nigdy nie była dobrą matką.
- Często wychodziła z domu, zostawiając małe dzieci same - mówi jedna z sąsiadek. Nie poświęcała im za dużo czasu, nigdy nie widzieliśmy ich na podwórku, czy na spacerze. A on? Dopiero co z więzienia wyszedł, cały wytatuowany, powiem Panu tylko tyle - dobrze mu z oczu nie patrzy - dodaje kobieta.
Do sprawy wrócimy.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
luxusowy: Napisał postów [22595], status [VIP]
A to podobno taka wzorowa rodzina była.....