Znalazł je jeden z mieszkańców i próbował uzyskać pomoc od lokalnych władz, niestety bezskutecznie.
"Po martwego przyjadą służby, a żywe mają pozostać pod zniszczonym drzewem" - tak w skrócie brzmiała pomoc gminy, po którą zwrócił się znalazca.
Mieszkaniec, który prosił gminę o pomoc i jej nie uzyskał, szukał dalej, wiedząc, że pisklaki są zbyt małe, by pozostać pod drzewem (o czym informował gminę...), nie wdrapią się na gałąź, nie będą karmione przez rodziców-informuje Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi", do której zwrócił się o pomoc.
Dzięki współpracy z lekarzem weterynarii pisklęta zostały szybko przetransportowane do ośrodka, gdzie rozpoczęto niezbędne leczenie. Minęło pięć dni pełnych obaw, ale z każdą chwilą stan młodych puszczyków stawał się coraz bardziej stabilny. Złamania i inne urazy powoli się goją, a pisklęta rozwijają się, zdobywając siły niezbędne do samodzielnego życia.
Akcja ratunkowa i dalsza opieka nad młodymi puszczykami wiążą się z kosztami, które Centrum "Avi" musi pokryć z darowizn. Organizacja apeluje do społeczności o wsparcie finansowe, które umożliwi pokrycie wydatków na leczenie i rehabilitację. Darowizny można kierować na konto: 86 1090 2138 0000 0001 4699 9709, z dopiskiem "Puszczyki".
Ponadto przypominamy o możliwości wsparcia dzikich zwierząt, przekazując 1,5% podatku na rzecz Centrum poprzez FaniMani, wybierając cel szczegółowy: 24834. Jest to okazja, by pomóc nie tylko trzem uratowanym pisklętom, ale również innym dzikim zwierzętom w potrzebie.
wodnik: Napisał postów [326], status [maniak]
Jak już podajecie takie informacje to dokładniej jaką gmina czy odgórnie zakazane?