(Fot. OlekG)
Ryby stanowią pożytki skarbu państwa, są częścią majątku i wojewoda i odpowiednie instytucje mają ustawowy obowiązek o to dobro dbać - wskazują nasi rozmówcy.
- W nocy z piątku na sobotę Wody Polskie starają się tuszować rozmiar nowej katastrofy ekologicznej. To obrazuje bezczynność administracji rządowej w zapobieganiu tej tragedii. Z wody w Kanale wyciągnęliśmy coś podobnego do glonów morskich, co pokazuje, jakie jest zasolenie. Pod osłoną nocy tuszuje się skalę śniętych ryb na Kanale Gliwickim - mówi Witold Zembaczyński.
Bogdan Wziątek, ekspert parlamentarnego zespołu ds. naturalizacji Odry podzielił się nowymi odkryciami na Kanale Gliwickim. - Na odcinku pomiędzy śluzą Nowa Wieś i Sławięcice jest coraz gorsza. Pierwsze śnięcia miały miejsce dwa tygodnie temu. To co podaje wojewoda opolski to jedno, a sytuacja na bieżąco jest zupełnie inna. Padło około 750 kg ryb, to duże straty, którym można było zapobiec.
Ekspert wskazuje, że ryby po pierwszych sygnałach o śnięciu powinny zostać odłowione. - Ponowny zakwit był pewien i była to tylko kwestia czasu. Gdyby ryby odłowiono sytuacja byłaby mniej dramatyczna. Takie sytuacje jak teraz będą się powtarzały cyklicznie. Teraz śnięcia się zatrzymają, bo algi mają pokarm, a jeśli pokarmu zabraknie, to znów problem się pojawi. Jaka jest skala śnięcia to ciężko ocenić, bo nie przeprowadzono padań mających na celu zmierzenie liczebności ryb w Kanale - mówi Wziątek.
Wskazuje się, że skalę zjawiska Wody Polskie próbują ukryć. - Są duże spłynięcia ze śluzy, co może wskazywać na to, że śnięte ryby są zwyczajnie spłukiwane. To pokazuje brak decyzyjności i brak polityki. To nie tylko straty w rybach, ale i ryzyko dla ludzi i ich zdrowia - mówi dr Wziątek.
Przygotowano pismo do dyrektora RZGW z pytaniem, co jest do ukrycia i dlaczego problem nie jest rozwiązany. - Chcemy wiedzieć, czy od dnia 1 września jednostki rozdysponowane przez Wody Polskie czyściły w nocy koryto Kanału Gliwickiego i dlaczego dzieje się to wbrew ustaleniom, które poczyniliśmy na miejscu. Chociażby wczoraj wyciągnięto około 130 kg ryb, a w raporcie widnieje 30kg. Chcemy też ustalić, gdzie utylizuje się te ryby wyciągane w nocy i jaka jest skala tej utylizacji, bo jest to koszt dla podatnika - wymienia Witold Zembaczyński.
Bodziulla: Napisał postów [2009], status [Szycha]
Dlaczego takie "coś", wychodzi raz na cztery lata i zaczyna się czymś publicznie interesować? Takie osoby powinne być usuwane z urzędu z zakazem "dożywocia", wykonywania takich funkcji medialnych czy jako reprezentant województwa nie wspomnę o innych funkcjach!!!