• Autor: kam_ila
    • Wyświetleń: 5031
    • Dodano: 2023-03-14 / 07:40
    • Komentarzy: 2

    Konający owczarek miał "godne warunki" według policji - o czym innym mówią świadkowie

    (Fot. Czytelniczka)

    Do interwencyjnego odebrania owczarka niemieckiego doszło w gminie Świerczów. Według relacji świadków zdarzenia, "Kora" nie była odpowiednio żywiona, trzymano ją na ciężkim łańcuchu, a w poruszaniu przeszkadzał jej guz wielkości arbuza. Policja nie zauważyła nieprawidłowości.


    "Policja oddała w ręce oprawców, na łańcuch, konającego psa! Według policjantów pies nie był zaniedbany, a właściciele trzymający go na topornym łańcuchu, nie zaniedbywali go!" - czytamy na stronie Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

    Do tych scen doszło w miniony weekend w gminie Świerczów. Osoba, która zgłosiła służbom dramat owczarka niemieckiego mieszka po sąsiedzku. - Sprawa dotyczyła osób, które znam po sąsiedzku od kilkunastu lat. Ten piesek już był u nich długo. Był całe życie na łańcuchu, ale nie zwracaliśmy specjalnie na to uwagi. Bywało, że Kora zrywała się z łańcucha, ale nie widziałam wcześniej u niej guza - opowiada Czytelniczka i dodaje, że wcześniej nic nie wskazywało na to, że Kora może cierpieć.

    - Tego dnia Kora zerwała się z łańcucha i przyszła do nas na podwórko. Nie było to trudne, bo na posesjach nie ma żadnego płotu. Wtedy zauważyłam, że sunia nie potrafi chodzić, a we wszystkim przeszkadza jej guz wielkości arbuza. Na szyi miała wielką, poniszczoną obrożę, a wyglądała tragicznie - skóra i kości. Nakarmiliśmy ją, a ona zaczęła jeść, jakby od dawna nie jadła - słyszymy.

    Na miejsce wezwano policję, a osoby zgłaszające zabezpieczyli psa w kojcu, gdzie czekał na interwencję. - Funkcjonariusze przyjechali i zapytali o sytuację. Przekazaliśmy, że chodzi o zły stan pieska, nowotwór, przekazaliśmy, że niepokoi nas ta sytuacja. Na miejscu był też pan z urzędu gminy. Chwilę później przyszła sąsiadka zabrać psa. Spytałam ją, dlaczego piesek jest w tak złym stanie. Sąsiadka twierdziła, że weterynarz był u niej dwa razy, jednak nie potrafiła określić, kto leczył psa - mówi Czytelniczka.

    - Zwróciłam uwagę funkcjonariuszom, że jest to wielkie zaniedbanie zwierzęcia, za które grożą duże konsekwencje. Właścicielka zaciągnęła psa na podwórko, a ja nie mogłam tak tego zostawić. Wysłałam zdjęcia do DIOZU (Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt), który zareagował natychmiast i przyjechał odebrać psa. Sytuacja jednak zaczęła się rozwijać dalej. Sąsiadka zaczęła mi robić problemy wydzwaniając do mojej rodziny i tłumacząc, że Kora ma odpowiednią opiekę - mówi i przyznaje, że to był dopiero początek problemów, za "mieszanie się w nieswoje sprawy".

    W sobotę 11 marca rano DIOZ odebrał interwencyjnie Korę. To przysporzyło jeszcze więcej kłopotów rodzinie, która zgłosiła interwencję. - Zaczęto nam grozić, brat sąsiada wyskakiwał z domu przed nasze auto, kopał je. Od razu to zastraszanie zgłosiliśmy na policję - przekazuje nam nasza Rozmówczyni.

    W poniedziałek 13 marca Komenda Miejska Policji w Namysłowie odniosła się do sprawy owczarka niemieckiego, która zaczęła nabierać rozgłosu.

    - Wszystkich nas poruszyła sprawa owczarka Kory. Podeszły wiek i związane z nim niedomagania są zawsze trudnym tematem, z którym każdemu z nas przychodzi się mierzyć. Jest to tym trudniejsze gdy sprawa dotyczy członka naszej rodziny. W Policji służy wielu czworonożnych funkcjonariuszy, którzy każdego dnia pilnują bezpieczeństwa obywateli. Między opiekunem i jego psem wytwarza się specyficzna więź. Nie ma więc mowy o przyzwoleniu na znęcanie się nad naszymi czworonożnymi przyjaciółmi. Uprzejmie prosimy o powstrzymanie się od nazywania właścicieli Kory "oprawcami" oraz werbalne atakowanie dzielnicowego z Posterunku Policji w Pokoju.
    Rodzina, z którą Kora mieszka od 16 lat pozostawała w stałym kontakcie z lekarzem weterynarii. Na miejscu był obecny również pracownik gminy, który zna sytuację rodziny. On również nie dopatrzył się zaniedbań ani żadnych symptomów potwierdzających znęcanie się nad zwierzęciem - czytamy w policyjnej informacji.

    - Stan psa był nieustannie monitorowany i z informacji przekazanych przez lekarza weterynarii wiemy, że pies nie odczuwał bólu, miał apetyt i zapewnioną właściwą opiekę. Zdajemy sobie sprawę, że starość i choroba nowotworowa nie wyglądają dobrze na filmach. Gdy jeszcze weźmiemy pod uwagę, że Kora miała 122 lata (przeliczając to na wiek człowieka) sytuacja staje się jeszcze bardziej przejmująca. Pamiętajmy jednak, że Kora była członkiem rodziny, która nie znalazła w sobie siły aby podjąć decyzję o uśmierceniu ich bliskiego. Jednocześnie apelujemy, aby nie pozostawać obojętnym na krzywdę, jakiej możemy być świadkiem. W każdym jednak przypadku nie podejmujmy pochopnych decyzji. Warto poznać więcej szczegółów, aby mieć pełny obraz danej sytuacji - apeluje namysłowska Komenda Policji.


    reklama

    Napisz co o tym myślisz!

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2023-03-14 11:23:56 [83.7.130.*] id:1657650  
    azam: Napisała postów [892], status [stały bywalec] Reputacja
    Strasznie to przykre :(

    Nick:
    Treść:
    2023-03-14 09:31:16 [46.134.184.*] id:1657649  
    KK 35947: Napisał postów [3346], status [VIP] Reputacja
    Teraz zróbcie reportaż z pierwszego lepszego ZOLu dla równowagi...

    Nick:
    Treść: