Niektórzy puszki z piwem biorą nawet, wypływając na środek jeziora. Ratownicy muszą zareagować.(Fot. Dżacheć)
Już samo wbieganie czy wskakiwanie do zimnej wody, mając rozprażone na słońcu ciało, może spowodować skurcz mięśnia. Pół biedy, gdy chodzi o łydkę - gorzej, gdy skurcz będzie dotyczył mięśnia sercowego. Mowa o zdrowym organiźmie w stanie trzeźwym. A co, jeśli do tego dołożymy alkohol?
- Często pomagamy na wodzie osobm, które po alkoholu przeceniły swoje możliwości czy złapał je skurcz. Niektórzy wypływają pijani na materacach czy pontonach i zasypiają na środku jeziora, co grozi udarem - mówi Marcin Krupiński, ratownik WOPR czuwający nad bezpieczeństwem na Malinie.
Ratownik podaje przykłady, gdy młodzi ludzie po alkoholu zakładają się o coś. Jeden miał przepłynąć jezioro wzdłuż i zabrakło sił w połowie, inny skakał pijany na główkę i poważnie się zranił. Był o krok od tragedii.
- Czasami taki pływak już kilkanaście metrów od brzegu zdaje sobie sprawę, że nie da rady. Wtedy panikuje, a my ruszamy z pomocą, mimo że prawie zawsze jest to poza terenem strzeżonym przez nas - tłumaczy Marcin.
Mimo, że regulamin publicznych kąpielisk zabrania na nich spożywania alkoholu, w praktyce to martwy przepis. Egzekwować go może jedynie policja lub straż miejska, która na plażach pojawia się bardzo rzadko. Ratownicy całą swoją uwagę skupiają na tym, co dzieje się na wodzie, a nie na plaży. Choć reagują na skrajną głupotę i odbierają puszki z piwem młodzieży, pijącej alkohol na materacach czy pontonach na środku jeziora.
Ratownicy są od tego, by w razie nieszczęśliwego wypadku pospieszyć z pomocą i wyciągnąć tonącego. Nie są jednak cudotwórcami. Nie kuśmy zatem losu.
misiek0014: Napisał postów [8290], status [VIP]
OT.Chciałem Kogos bardzo przeprosic za pewną sprawe zrypana z mojej strony.Wiec PRZEPRASZAM.....:((((