Przy wczorajszym zimnym i mocnym wietrze już po zrzuceniu ubrań można było śmiało wypowiedzieć popularne: "morsowałem". Opolskie morsy zaznaczają, że silny i zimny wiatr nie jest pożądany przy zimowych kąpielach, jednak kluczem do sukcesu jest systematyczność, z której miłośnicy zimnych kąpieli nie chcą rezygnować. Dlaczego?
- W telewizji prześladują nas reklamy cudownych specyfików na smukłe i jędrne ciało, dobre samopoczucie czy odporność. Pójdziemy do apteki i wracamy smutni, z torbą wyrobów medycznych i nadzieją, że nasze nowe ja zacznie się od zaraz. To tak nie działa. Tak samo jak branie leków - morsowanie powinno być systematyczne i to działa. W dodatku morsowanie jest za darmo, wystarczy robić to regularnie - mówi nam jedna z morsujących.
- Proszę zauważyć, że jeśli latem wieje wiatr, również wejście do wody jest wątpliwą przyjemnością. Tak jest też z morsowaniem. Samo wejście nie jest rewelacją, efekty - czyli napływ endorfin widzimy od razu po wyjściu, a poprawę zdrowia po jakimś czasie. Morsuję od 10 lat i mogę śmiało przyznać, że w aptece bywam bardzo rzadko, u lekarza jeszcze rzadziej. Nie mam pewności, czy to wpływ morsowania, ale przed rozpoczęciem tej przygody chorowałem dość często - mówi pan Krzysztof.
Sezon na morsowanie - mimo dodatnich temperatur potrwa jeszcze jakiś czas. Jeśli ktoś zastanawia się, czy spróbować - zawsze jest dobry moment.