• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 6226
    • Dodano: 2022-01-21 / 15:30
    • Komentarzy: 3

    To był instynkt i lata doświadczenia. Strażak - bohater uratował 6 osób z płonącego domu

    (Fot. Dżacheć)

    Strażak - bohater, choć podkreśla, że bohaterem się nie czuje - zadziałał instynktownie i nie zastanawiał się ani chwili, kiedy wracając z nocnego dyżuru zauważył ogień na dachu budynku wielorodzinnego.


    Młodszy ogniomistrz Adam Niesłony z Państwowej Straży Pożarnej w Krapkowicach w nocy poprzedzającą pożar domu przy ulicy Jagiellonów w Opolu pełnił dyżur jako ratownik na opolskim SORze. Był w drodze do domu w Krapkowicach, kiedy zauważył, że w jednym z domów pali się dach. Instynktownie zawrócił i uratował 6 osób z płonącego domu.

    - Zawsze wracam tą trasą po dyżurze. Akurat złożyło się tak, że podczas tego powrotu zauważyłem wydobywający się z budynku dym. Nie byłem pewien czy to faktycznie pożar, natomiast zaniepokoiło mnie to i zawróciłem. Gdy podjechałem pod budynek od razu powiadomiłem służby, że na ulicy pali się budynek i wszedłem do środka sprawdzić, czy jakieś osoby znajdują się w środku. Okazało się, że na poddaszu na klatce schodowej stoi pani w dymie, która reagowała troszkę nieracjonalnie, pani stała w miejscu, a kontakt z nią był mocno utrudniony. Ewakuowałem ją, choć stawiała opory, nie do końca wiedziała co się dzieje, ale udało mi się ją wyprowadzić z domu na dwór - opowiada Adam Niesłony.

    Niestety, podczas gdy strażak wrócił pomóc wydostać się z mieszkania małżeństwu z trójką małych dzieci, ewakuowana starsza pani weszła ponownie do budynku.

    - Wszedłem ponownie do tego budynku i okazało się, że pomocy potrzebuje jeszcze rodzina z trójką dzieci. Mówiłem do nich, że musimy natychmiast wyjść na zewnątrz i że mają mało czasu. Te osoby zaczęły pakować swoje rzeczy, swój dobytek, który używają na co dzień, ale czasu było bardzo mało, zadymienie było bardzo silne, a w części budynku było pełne rozgorzenie ognia. Pożar bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Wziąłem najmłodsze dziecko na rękę, wychodząc złapałem jeszcze ręką kurtki, które wisiały w przedsionku, matka wzięła pozostałą dwójkę i szybko wyszliśmy z budynku. Po czym okazało się, że starsza pani, którą ewakuowałem jako pierwszą, zniknęła z miejsca w którym ją zostawiłem. Świadek zdarzenia, który był na zewnątrz wskazał, że kobieta weszła ponownie do budynku. Na domiar złego zatrzasnęła za sobą drzwi, które były zamykane od środka. Nie było innej możliwości, jak wyważyć te drzwi. Ta osoba stała w tym samym miejscu, ale pożar tak mocno postępował, że ze starsza kobietą nie było już kontaktu. Udało mi się jednak ponownie wyprowadzić ją na zewnątrz z lekkimi poparzeniami ciała. Ona stała w mieszkaniu, włosy już miała lekko przypalone, siłowała się ze mną, wyzywała mnie, myślę że wiedziała, że się pali ale czemu tam wróciła, ciężko mi zrozumieć - relacjonuje strażak i dodaje, że tylko dzięki świadkowi, który zauważył że kobieta weszła do środka udało się uratować jej życie.

    Ewakuując poszkodowanych pan Adam jednocześnie wezwał straż. Strażak dodaje, że osoby w sytuacji zagrożenia życia robią różne nielogiczne i irracjonalne rzeczy. Wymienia, że dzieci często chowają się w obliczu zagrożenia pod łóżka, do szafy, pod kołdrę. To duże szczęście, że cała akcja skończyła się dobrze dla mieszkańców tego budynku.

    - Po chwili przyjechały pierwsze zastępy straży pożarnej, którym przekazałem, że wszystkie osoby ewakuowałem na zewnątrz. Przystąpiłem do udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy osobom, które ewakuowałem. Myślę, że osoby wewnątrz nie zdawały sobie sprawy co się dzieje. Osoby reagują w bardzo różny sposób. Pod wpływem paniki nie wychodzą w ogóle, albo zaczynają jak w tym przypadku pakować swoje rzeczy by je zabrać. Pożar bardzo często odcina nam drogę ucieczki i nie ma później już możliwości wyjścia z budynku. Pakowanie rzeczy jest na nic, trzeba jak najszybciej opuścić płonący budynek i pozwolić służbom ugasić pożar. Jest to duże zagrożenie, z budynku wydobywa się dużo różnych gazów - słyszymy.

    Pan Adam mimo tego, że uratował życie sześciu osobom mówi, że nie czuje się bohaterem. - Bohaterem się nie czuję. Zrobiłem to co myślę, a każdy strażak zrobiłby to samo. Szkolimy się w tym kierunku i ćwiczymy. Doświadczenie, które mam pozwoliło mi ocenić, że nie zrobię kroku za daleko i nie narażę życia swojego i tych osób. Cieszę się, że udało mi się te osoby uratować i tak zakończyła się sytuacja - mówi.

    Z miejsca pożaru udało się uratować też psa.

    Pożar powstał w mieszkaniu starszej pani. Jak wskazują świadkowie, osoba ta miała w mieszkaniu strasznie dużo śmieci, odpadów różnego pochodzenia, materiałów palnych, a kłęby dymu wyglądały jak po paleniu opon - stąd tak szybko rozprzestrzenił się pożar.



    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2022-01-21 17:48:38 [37.249.131.*] id:1631202  
    Polpha: Napisał postów [9431], status [VIP] Reputacja
    S jak Strażak

    Nick:
    Treść:
    2022-01-21 16:24:33 [31.1.254.*] id:1631200  
    przemo_opole: Napisał postów [284], status [maniak] Reputacja
    Osoba chora psychicznie i niestety pozostawiona bez opieki. Jak nie przez rodzinę to przez państwo. I tak się to potem kończy.

    Nick:
    Treść:
    2022-01-21 15:51:30 [83.26.79.*] id:1631192  
    KubaXY: Napisał postów [3332], status [Szycha] Reputacja
    To sie chwali !!! Wzór

    Nick:
    Treść: