• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 1899
    • Dodano: 2021-05-30 / 17:56
    • Komentarzy: 0

    Ptaszek na uwięzi, świeczka i groźny pies. Strażacy z Kędzierzyna-Koźla mieli dużo pracy

    (Fot. Lokalna24)

    Ostatnia doba obfitowała w kilka zdarzeń, które po zgłoszeniu brzmiały bardzo poważnie. Tymczasem na szczęście po dojeździe na miejsce zdarzenia okazywało się, że są to zdarzenia fałszywe, a niektóre z nich wywoływały uśmiech na twarzach ratowników.


    Chodzi o ostatnie interwencje z Kędzierzyna-Koźla. Strażacy tamtej jednostki podsumowali ostatnie zdarzenia.

    Do zdarzenia drogowego na ulicę Bełk w Cisku - w okolicy mostu nad Odrą zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej, Zespół Ratownictwa Medycznego oraz policję. - Ze zgłoszenia, które wpłynęło w sobotę, 29 maja chwilę przed godziną 22 wynikało, że samochód osobowy wypadł z drogi i jest w nim uwięziony człowiek. Po przyjeździe służb ratunkowych na miejsce okazało się, że w zaparowanym samochodzie siedziała para, która zwyczajnie miło spędzała wieczór. Zgłoszenie potraktowano, jak fałszywe w dobrej wierze - informują strażacy z PSP w Kędzierzynie-Koźlu.

    Trzy zastępy straży pożarnej oraz patrol policji interweniowały w jednym z bloków przy ulicy 9 Maja. Mieszkańcy sąsiedniego bloku zauważyli pożar na dziesiątym piętrze. - Zgłoszenie do dyżurnego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu wpłynęło w niedzielę, 30 maja trzy minuty po północy. Strażacy błyskawicznie przystąpili do akcji. Jednak po wejściu do mieszkania okazało się, że na oknie stoi zapalona świeczka, która zmyliła zgłaszającą osobę - słyszymy.

    Kolejnym razem zastępy straży pożarnej interweniowały w jednym z bloków przy ulicy 1 Maja w Kędzierzynie-Koźlu. Według zgłoszenia w mieszkaniu na pierwszym piętrze miało dojść do próby samobójczej. Zgłoszenie do operatora numeru alarmowego wpłynęło w sobotę, 29 maja około godziny 20.20. W mieszkaniu nie świeciło się światło i nikt nie reagował na pukanie do drzwi. Strażacy przy użyciu drabiny zobaczyli przez okno coś, co przypominało nogi. Podejrzewali, że ktoś może tam leżeć. Zauważyli też groźnego psa, który uniemożliwiał wejście do środka. Po chwili jednak udało się. Zamknięto psa w jednym z pokoi, ale nie znaleziono kobiety w mieszkaniu. Zgłoszenie potraktowano jako fałszywe w dobrej wierze.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".