- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 23404
- Dodano: 2018-07-11 / 14:04
- Komentarzy: 11
Rozbitym śmigłowcem leciało trzech mężczyzn. Trzeci z nich jest w stanie ciężkim
Według relacji świadków, wszystko wygląda na to, że pilot śmigłowca przed uderzeniem w ziemię robił wszystko, by nie uderzyć w któryś z pobliskich domów.
Do zdarzenia doszło około godziny 9:30 na jednym z przydomowych pól w Domecku. Śmigłowiec leciał z Koszęcina koło Lublińca do Ziębic w woj. dolnośląskim. W maszynie zarejestrowane były 3 osoby.
- O godzinie 9:36 wpłynęło zgłoszenie z CPR o wypadku śmigłowca. Po uzyskaniu informacji zadysponowaliśmy zastępy straży. W polu przy ulicy Opolskiej zlokalizowaliśmy roztrzaskany śmigłowiec, który znajdował się około 60 metrów od drogi. Podjęliśmy działania przy osobie, która znajdowała się poza śmigłowcem, ponieważ ona pozostawała przytomna. Śmigłowiec leciał z Koszęcina koło Lublińca do Ziębic w woj. dolnośląskim - informuje st. kpt. Bartosz Raniowski dowódca JRG 2 w Opolu.
- Otrzymaliśmy informację o prywatnym śmigłowcu, który rozbił się w Domecku. Dwie osoby zginęły na miejscu. Działa grupa dochodzeniowo - śledcza, policyjni technicy kryminalistyki, grupa prokuratorska i trwa wyjaśnianie przyczyn tej katastrofy. Nie ma wśród osób poszkodowanych żadnych osób postronnych - dodaje st. sierż. Dariusz Świątczak.
- Pacjent z wypadku śmigłowca trafił na Oddział Intensywnej Terapii w stanie ogólnym ciężkim. Na miejscu wypadku został zaintubowany, w szpitalu wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Został już zdiagnozowany, stwierdziliśmy szereg obrażeń charakterystycznych urazów dla tego rodzaju wypadku. Trwają konsultacje i zapadają decyzje terapeutyczne odnośnie zaopatrywania tych obrażeń. Stan na tą chwilę jest stabilny, wygląda na to, że mężczyzna miał dużo szczęścia, czeka go jednak kilka operacji - informuje lek. med. Maciej Gawor, ordynator oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii z USK w Opolu.
- Dopijając resztę kawy słyszałem, że coś się dzieje, wstałem i szukałem po niebie i go nie widziałem. Pomyslałem, że chmury są nisko i może go nie widać, potem wszedłem do domu. Nie zdążyłem usiąść i usłyszałem huk. Wyleciałem na zewnątrz i podszedłem pod taśmę, a przy okazji powiadomiłem pogotowie. Jednego z pasażerów odciąłem z pasów. Początkowo nie widzieliśmy dwóch pozostałych osób, ale oni już nie żyli. Po chwili dosłownie przyjechała straż, potem pogotowie, helikopter. Widać, że to byli młodzi ludzie, w środku był jakieś kamery. Sprawdziliśmy, czy nie ma zbiorników, bo baliśmy się, że to się zapali. To wielka tragedia, bo to bardzo młodzi ludzie. Teraz ten widok będę miał przez długie życie - relacjonuje Jerzy Wiesner, mieszkaniec pobliskiego domu.
Droga przez Domecko na czas trwania pracy policjantów pozostaje nieprzejezdna.
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Yonzłon: Napisała postów [33], status [rozkręca się]
Mieszkańcy mówili że slyszeli dziwne odgłosy silnika nietypowe dla tej maszyny tam widać są sami eksperci od lotnictwa chyba do Macierewicza