Siedlec, przystanek autobusowy, piątek, godz. 9.10. Autobus nie zabiera żadnego pasażera - tak zwykle tu bywa - słyszymy od mieszkańców. (fot: Seeb)
W rozkładzie PKS zaplanował jeden kurs dziennie do Opola. Nie wziął jednak pod uwagę powrotu do miejscowości. W weekendy autobus nie jeździ w ogóle.
- To jakiś absurd. Skoro jest dojazd do Opola, to czemu nie ma powrotu? - pyta 68-letni Gerard Rzegota.
Siedlec, to mała miejscowość położona niespełna 30 kilometrów od Opola. Mieszkają tu głównie ludzie starsi, w sumie około 500 osób. Życie płynie tu spokojnie, jednak jak wszyscy, tak i tutejsi mieszkańcy zmagają się z problemami dnia codziennego.
Od wielu lat jednym ze zmartwień jest brak połączenia komunikacyjnego z Opolem. I owszem, można by zrozumieć, że takowe dla PKS-u jest chociażby nieopłacalne gdyby nie fakt, że z Siedlca do Opola autobus jedzie, ale z powrotem jest już znacznie gorzej. Jedną z możliwości aby dostać się do domu, jest wysiadka w oddalonym o około 8 kilometrów Izbicku i... no właśnie, dalsze radzenie sobie na własną rękę.
- Połączenie z Opolem jest konieczne - grzmi 68-letni Gerard Rzegota, mieszkaniec miejscowości. Jedni potrzebują pojechać do lekarza na specjalistyczne badania, inni wyrobić paszport, a ja jeżdżę tam na mecze - mówi. To jakiś absurd. Skoro jest dojazd do Opola, to czemu nie ma powrotu? - pyta poddenerwowany.
Póki co mieszkańcy muszą radzić sobie jednak sami. Latem, wielu z nich decyduje się na dojazd do Izbicka rowerem, gdzie wsiadają do autobusu. Zimą sytuacja jest trudniejsza. - Cała ta sytuacja ma właściwie i swoje plusy, jak wysiądę z autobusu w Izbicku, to łapię okazję - zawsze nowych ludzi człowiek pozna - śmieje się pan Gerard. Jeśli jednak szczęście nie dopisze, pozostaje 8-kilometrowa piesza wyprawa drogą, która w znacznej części biegnie przez las.
O to dlaczego tak się dzieje, zapytaliśmy w strzeleckim PKS-ie. - Trudno powiedzieć, próbuje odpowiedzieć zajmująca się planowaniem rozkładów jazdy osoba, która nie chce jednak publikacji swojego nazwiska. - To się zmieniło dobre 10 lat temu, widocznie linia była nieopłacalna - tłumaczy.
Ale kto będzie jechał autobusem skoro wie, że i tak nie będzie miał jak wrócić - podpytujemy. Czy jest szansa, że coś się w tej sprawie zmieni? - Jak będą ludzie, to uruchomimy przejazd ale ja wiem, że nie będzie, a najprawdopodobniej i dojazd do Opola zniknie - usłyszeliśmy na zakończenie rozmowy.
kudlaty: Napisał postów [7], status [nowy]
brawo dla PKS'u, brawo, bez komentarza.