- Wina oskarżonego nie budzi najmniejszych wątpliwości - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Adam Szokalski. (fot: Seeb)
Sprawę, po raz drugi rozpatrywał Sąd Rejonowy w Opolu. Na wcześniejszy wyrok skazujący (8 lat więzienia), obrona złożyła zażalenie, a decyzją Sądu Okręgowego został on uchylony, ale jedynie w punkcie dotyczącym tego, że sprawca w trakcie zdarzenia był pijany.
- Wina oskarżonego nie budzi najmniejszych wątpliwości - mówił w uzasadnieniu dzisiejszego wyroku sędzia Adam Szokalski. Wiarygodne i spójne ze sobą zeznania świadków, jak i zabezpieczone dowody są jednoznaczne - dodał.
Przypomnijmy, w styczniu 2006 roku, Rafał L. kierując mazdą 626, wraz z czwórką znajomych, chwilę po 6.00 rano wracał z imprezy. Na ulicy Oleskiej, widząc jadącego przed nim rowerzystę, dodał gazu. - W ten sposób - umyślnie naruszając zasady ruchu drogowego - chciał zaimponować znajomym, pokazując jakim jest "kozakiem". Gdy nie udaje mu się jednak wykonać manewru jaki zakładał, uderza w mężczyznę, po czym dodając gazu ucieka - relacjonuje sędzia Szokalski.
Jak wynika z procesowych ustaleń, L. pojechał do domu, gdzie zaczął zacierać ślady.
- Oskarżony chwilę po dotarciu na miejsce udał się do sąsiadów, prosząc o alibi. Zastraszył także jadące z nim osoby mówiąc, że jeśli powiedzą o tym co się stało policji, to wywiezie je do lasu i zabije - relacjonuje sędzia.
Mężczyznę zatrzymano już po kilku godzinach. W wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu.
- Zeznania wielu świadków wskazują na to, że zanim Rafał L. wsiadł za kierownicę, pił alkohol. Między innymi dwa piwa, oraz 150 ml wódki. Nie ma jednak definitywnych dowodów, że był w stanie nietrzeźwości w trakcie gdy doszło do wypadku, a to zgodnie z polskim prawem należy rozpatrzyć na korzyść oskarżonego - tłumaczył sędzia Szokalski.
W tej sprawie wypowiedział się biegły z którego opinii wynika, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w czasie kiedy doszło do wypadku oskarżony był pod wpływem alkoholu. To jednak nie wystarczy by wydać wyrok.
- Czuję wielki żal, co można więcej powiedzieć - komentował Stefan Czech, ojciec zmarłego. Przede wszystkim boli mnie to, że sprawca po wypadku się nie zatrzymał. Wtedy pewnie było by inaczej. Syn mógłby żyć - mówił rozżalony.
Wyrok nie jest prawomocny.
24-letni dziś Rafał L. nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.
?:PL: wszyscy jestescie smieszni!!nie wiecie jak bylo to stulic ry*e!!