- Autor: Mery
- Wyświetleń: 10322
- Dodano: 2016-07-20 / 16:20
- Komentarzy: 11
Margaret gości w stolicy regionu. Wieczorem zaśpiewa dla Opolan.
Młoda polska wokalistka zjawiła się dziś w Opolu, by wieczorem dać darmowy koncert dla wszystkich opolan w Parku Nadodrzańskim w ramach letniej trasy koncertowej radia RMF FM. Margaret spędziła cały dzień w Opolu. Gdzie się udała i co robiła?
- Bardzo mi się podoba w Opolu, nie jestem tu pierwszy raz, więc jest mi znane wasze miasto, ale macie niezwykle dużo urokliwych miejsc i bardzo ładne zoo - mówi Margaret.
Fani mogli spotkać ją również na plaży na kamionce Bolko, gdzie pilnowała bezpieczeństwa jako jedna z ratowniczek.
- Miałam przyjemność prowadzić też zajęcia wokalne z setką dzieciaków no i muszę przyznać, że nie zawiodły dzieci - jak to mieszkańcy stolicy polskiej piosenki - dodaje wokalistka.
A już o 18:00 wielki koncert, na który wstęp jest wolny. Podczas imprezy z pewnością usłyszymy hit lata: "Water can cool me down", czy "Thank you very much" - piosenkę dzięki której zasłynęła w całej Polsce. Koncert odbędzie się na barce zacumowanej na Odrze przy Parku Nadodrzańskim.
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
św_juzef: Napisał postów [12741], status [VIP]
OT : a widzieliście ? biskupi łaskawie z okazji jakiś tam dni w diecezjach przed ŚDM udzielili poddanym dyspensy na spozywanie mięcha w piątek 22 lipca ... ale tylko w poszczególnych diecezjach... m.in. diecezji elbląskiej, gnieźnieńskiej czy katowickiej.... i tak ,przykładowo podróżny będący na głodzie, kupujący Maca w diecezji warszawskiej musi się strasznie spiąć żeby go przełknąć do granicy diecezji, bo w sąsiadującej diecezji dyspensa nie została zarządzona i diabli już czekają na jezdni na jego duszę, jak nie zdązy pożrec to będzie musiał wspomnianego Maca odłożyć , zapakować w sreberko i poczekać aż dojedzie do diecezji w której można żreć mięcho w tym dniu :D:D nie zjecie spokojnie w samochodzie kanapki z szynką bo diecezje gdzie nie czeka Was piekło po tych kilku gryzach mięsa nie sąsiadują ze sobą, należy nastawić na GPSie moment przekroczenia granicy diecezji , tak aby przełknąć szybko zbrodniczy kęs padliny, bo inaczej Archanieli walną piorunami , tak że odechce wam się obiadu do następnej niedzieli :D po opuszczeniu diecezji gdzie mięso jest zakazane można spokojnie dokończyć konsumpcję. Dożeranie bułki z kiełbasą na terenie diecezji sosnowieckiej, kieleckiej czy radomskiej spowoduje bezpośrednie wpisanie naszej duszy w rejestry piekielne i potępienie na wieki. Ament :D:D:D