• Autor: Seeb
    • Wyświetleń: 4746
    • Dodano: 2014-03-26 / 05:30
    • Komentarzy: 0

    Nad Boćkiem znowu krążą kłopoty

    (fot: bet365.com)

    Problemy Grzegorza Boćka zdają się nie mieć końca. Ledwo zakończył jeden okres zawieszenia, a już krąży nad nim kolejny. AZS Częstochowa nie odpuszcza.

    Saga atakującego ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i polskiej reprezentacji trwa w najlepsze. Jego były klub, AZS Częstochowa, oświadczył właśnie, że ze względu na wcześniejsze opuszczenie treningów i meczy drużyny, zostaje on zawieszony w prawach zawodnika.

    "Zarząd Klubu Sportowego AZS Częstochowa Sportowa Spółka Akcyjna w Częstochowie w związku z faktem nie stawienia się przez Pana na zajęcia treningowe zgodnie z pismem z dnia 10 lutego 2014 roku oraz udziału w zawodach Plus Ligi w dniach 07.03.2014 oraz 08.03.2014 w barwach Klubu ZAKSA S.A. (...), zawiesza Pana na okres 12 miesięcy w prawach zawodnika", głosi część oświadczenia częstochowian.

    Jest to kolejny smutny rozdział w sadze transferowej zawodnika, która zaczęła się jeszcze przed inauguracją sezonu 2013/14. Bociek podpisał wówczas umowę z ZAKSĄ, nie przedłużając tym samym współpracy z AZS-em. Problemy zaczęły się piętrzyć, kiedy AZS stwierdził, że Boćka nadal obowiązuje umowa, chociaż takowa nie została przez atakującego podpisana. Bociek ani ZAKSA się nie ugięli, a AZS rozpoczął starania o zawieszenie siatkarza.

    Władze Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A. uznały z początku, że wnioskowanie o zawieszenie jest bezpodstawne, ale AZS odwołał się do Sądu Odwoławczego przy PZPS. Ten w styczniu uznał, że kędzierzynianom i Boćkowi należy się grzywna. Zawodnik miał także być zawieszony na cztery kolejki. ZAKSA odwołała się od tego postanowienia, ale SO, obradujący w innym składzie, podtrzymał wcześniejsze postanowienie. Klub następnie skierował sprawę do Sądu Arbitrażowego, a liga zezwoliła Boćkowi na grę. W połowie lutego nastąpił jednak nagły zwrot, bo siatkarz został zawieszony na cztery kolejki.

    "Ogólnie myślę, że to całe zamieszanie to jest farsa. Jeśli zajmą się tą sprawą odpowiedni ludzie, a myślę, że tak będzie, to wszystko powinno się skończyć dobrze i będzie mógł grać", komentował jeszcze tydzień temu Bociek. Wiele wskazuje na to, że najnowsze starania AZS-u o dalsze zawieszenie nie przyniosą pożądanego skutku. Potwierdza to wiceprezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A. Jan Zaremba.

    "ZAKSA nie powinna przejmować się decyzją częstochowskiego klubu. Przecież Sąd Odwoławczy w jednej ze swoich decyzji stwierdził, że nie zajmował się przynależnością klubową Boćka, który pozostaje zawodnikiem kędzierzyńskiego klubu. Dlatego żądania AZS, by siatkarz stawił się na treningu pod Jasną Górą sa bezpodstawne", powiedział. Można więc liczyć, że Bociek przynajmniej na razie nie będzie odbywał przymusowej odsiadki na ławce. Jest to o tyle ważne, że przed ZAKSĄ finałowe mecze Pucharu Polski, rozgrywanej w Zielonej Górze.

    Bociek, mimo wielkich trudności, już nie raz w trakcie sezonu zasadniczego był na parkiecie jedną z kluczowych postaci, wybawiając zespół z opresji. Zakończenie sagi byłoby korzystne dla obu stron, a przede wszystkim dla perspektywicznego gracza, który zamiast skupiać się na formalnościach, powinien przede wszystkich zdobywać doświadczenie i szlifować talent.

    Aktualności siatkarskie, piłkarskie, hokejowe i inne można śledzić w poszczególnych działach wiadomości bet365:
    www.bet365.com


    ..:: artykuł sponsorowany ::..


    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest całkowicie zamknięte.