Zapełnienie strefy ekonomicznej w Opolu nowymi inwestorami po 2014 roku będzie trudniejszym zadaniem. Wskaźnik pomocy publicznej dla Opolszczyzny zostanie bowiem obniżony o 15 procent.(Fot: archiwum)
Celem regionalnej pomocy publicznej jest pobudzenie długoletniego rozwoju obszarów charakteryzujących się najniższym poziomem Produktu Krajowego Brutto na jednego mieszkańca, a zatem znajdujących się w najbardziej niekorzystnym położeniu. Najnowsze rozporządzenie UOKiK w tej sprawie przewiduje intensywność pomocy regionalnej na poziomie 50 procent w województwach lubelskim, podkarpackim, podlaskim i warmińsko – mazurskim. W perspektywie, która dobiega końca 30 czerwca 2014 roku Opolszczyzna także znajdowała się w grupie z 50-procentowym wskaźnikiem.
W nowym rozdaniu najmniejsze województwo w Polsce trafiło jednak do grupy, dla której poziom pomocy publicznej ustalono na 35 procent. Obok Opolszczyzny są w niej także województwa kujawsko - pomorskie, lubuskie, łódzkie, małopolskie, pomorskie, świętokrzyskie oraz zachodniopomorskie. Zaledwie 25 proc. będzie się należało obszarom województwom dolnośląskiemu, wielkopolskiemu i śląskiemu.
W praktyce oznacza to, że firmy inwestujące na Opolszczyźnie będą mogły mniejszą część pieniędzy dostać z powrotem w postaci grantów rządowych, dotacji unijnych czy zwolnień podatkowych w specjalnych strefach ekonomicznych. - Nie ma żadnej wątpliwości, że to zła wiadomość dla regionu i dla jego stolicy. Z jednej strony wskaźniki określane są na podstawie PKB, a to nam w ostatnim czasie rośnie. Z drugiej, cały czas jesteśmy nastawieni na rozwój i ściąganie nowych inwestorów a obniżenie poziomu pomocy publicznej może wyhamować ten proces – ocenia Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola.
Czy to oznacza, że wkrótce po strefach ekonomicznych na Opolszczyźnie, w tym po tej w Opolu, będzie hulał wiatr? - Na pewno musimy zintensyfikować nasze działania wobec potencjalnych inwestorów, a po 1 lipca 2014 roku zdecydowanie zmienić naszą politykę w tym względzie. Zostaniemy pozbawieni w dużym stopniu narzędzi, które do tej pory odgrywały znaczące role w podejmowaniu decyzji o inwestowaniu w Opolu bądź wybraniu innego miasta – zaznacza Wiśniewski. - Inna sprawa, że państwo musi już zacząć myśleć o innych metodach ściągania inwestorów. Niestety, ale nadal we wszystkich rankingach „doing business” wypadamy słabo – podsumowuje wiceprezydent Opola.
harry: Napisał postów [2393], status [Szycha]
No niestety rośnie PKB, rośnie zatrudnienie i powstają nowe miejsca pracy co niestety przekłada się na ulgi, które będą mniejsze. Mimo wszystko zawsze są jakieś ulgi. Gorzej, gdyby zabrali wszystko.