Prof. Dorota Simonides dziwi się działaniom opolskiego ratusza, który ogłosił konkurs na "festiwalowe ciastko".(Fot: Dżacheć)
Konkurs „Z nutą słodyczy”, który ogłosił pod koniec lutego opolski ratusz miał być pomysłem na promocję Opola i tegorocznego, jubileuszowego festiwalu. - Konkurs skierowany jest do firm, które mają swoje cukiernie w Opolu. Chcemy, aby stworzyli oni ciastko, które będzie nie tylko smaczne, ale też posłuży promocji stolicy polskiej piosenki. Wybrany wypiek będzie sprzedawany we wszystkich cukierniach w Opolu, przy Miejskiej Informacji Turystycznej czy ZOO, a także podczas festiwalu – tłumaczyła wówczas Ewa Duda, naczelnik biura promocji opolskiego ratusza.
Na te słowa zaskoczeniem zareagowała m.in. profesor Dorota Simonides, która swoim doświadczeniem i wiedzą folklorystyczną na temat Opolszczyzny pomagała w promocji kołocza śląskiego i zarejestrowania tego wypieku jako produkt regionalny Unii Europejskiej. - Po co więc festiwalowe ciastko i jego promowanie skoro już przecież mamy świetny produkt regionalny i to uznany w całej Europie. Zamiast docenić i wspierać to co już osiągnęliśmy jako region próbuje się wymyślać proch na nowo – podkreśla Simonides.
- Festiwalowe ciastko nie będzie w żaden sposób konkurować z kołoczem. To ma być typowy gadżet festiwalowy i nic poza tym – próbuje tłumaczyć Alina Pawlicka – Mamczura, rzecznik prasowy opolskiego ratusza. Tym słowom trudno jednak wierzyć, skoro za cel konkursu biuro promocji postawiło sobie stworzenie nowej regionalnej marki. - Chcemy, aby ciastko było niemniej popularne niż rogale marcińskie – podkreślała w lutym Ewa Duda. Miejskim urzędnikom przypominamy więc, że świętomarcińskie rogale z Poznania czy obwarzanki z Krakowa posiadają certyfikaty produktów regionalnych UE. Podobnie jak kołocz śląski, który certyfikat zdobył w 2011 roku po 4 latach żmudnych starań.
Jak zakończy się konkurs ogłoszony przez ratusz – można póki co gdybać, ale wiadomo, że miejscy urzędnicy nie mają doprecyzowanej koncepcji na dystrybucję zwycięskiego ciastka. Wątpliwym wydaje się np. namówienie wszystkich cukierników z Opola do sprzedaży ciastka wymyślonego przez jedną z firm.
tiku: Napisała postów [37315], status [VIP]
I dobrze, bo ten kołacz, to typowy gniot. Ciasto, powinno być lekkie i dobre, a nie zakalec. To mój gust, a o gustach się nie dyskutuje, to do tych, którym kołacz smakuje:)