Spotkanie w sprawie pracowników delegowanych zorganizowane w PE przez Danutę Jazłowiecką.(Fot: jazlowiecka.eu)
Delegowanie pracowników w Unii Europejskiej dotyczy około miliona osób rocznie, z czego 1/5 pochodzi z Polski. - To duży procent jak na wszystkie kraje Unii, dlatego kwestia ta jest tak ważna dla naszego kraju. Ponadto polskie firmy najczęściej delegują pracowników do Niemiec, Holandii czy Francji. Opolskie ma w tym dosyć duże doświadczenie, trudno jednak określić konkretny udział procentowy Opolszczyzny, można jednak przypuszczać, że jest on znaczny - mówi Danuta Jazłowiecka, europosłanka, która zajmuje się sprawą delegowania pracowników. - Warto podkreślić, że mówimy o delegowaniu pracowników, a nie o pracownikach, którzy przeprowadzają się za granicę, aby pracować dla zagranicznego pracodawcy - dodaje.
Delegowanie ma miejsce wtedy, gdy pracownik jedzie do pracy za granicę będąc nadal zatrudnionym w swoim kraju. Taki pracownik przebywa za granicą tymczasowo, tylko na okres wykonania zlecenia, a następnie wraca do kraju. To bardzo specyficzne rozwiązanie, które jednak często jest alternatywą dla wysokiego bezrobocia, także na Opolszczyźnie. - Rzeczywistość pokazuje jednak, że przepisy sprzed 16 lat, które dotyczą warunków delegowania wymagają doprecyzowania i dostosowania do nowych realiów. Stąd decyzja Komisji Europejskiej o nowej dyrektywie wdrożeniowej - podkreśla Jazłowiecka.
W marcu ubiegłego roku Komisja Europejska wysłała projekt nowych rozwiązań do Parlamentu Europejskiego oraz Rady Unii Europejskiej. W tej pierwszej instytucji dokument trafił do komisji ds. zatrudnienia i spraw socjalnych, a jego sprawozdawcą została właśnie europoseł z Opolszczyzny. - Prace nad projektem rozpoczęłam od spotkań z partnerami społecznymi, zarówno na poziomie europejskim jak i w Polsce - wyjaśnia Danuta Jazłowiecka. - Następnie przygotowałam własne poprawki do propozycji Komisji Europejskiej, w których kładę nacisk na równowagę pomiędzy zapisami chroniącymi pracowników przed nieuczciwymi przedsiębiorcami, a zapisami chroniącymi swobodę świadczenia usług w ramach rynku wewnętrznego. Bardzo ważnym jest, aby utrzymać tę równowagę - dodaje.
W swoich poprawkach do propozycji Komisji Europejskiej europosłanka z Opolszczyzny proponuje m.in. poprawę informacji o warunkach zatrudnienia wśród pracowników i pracodawców, ujednolicenie definicji delegowania w UE, a także usprawnienie kontroli i wyeliminowanie z rynku nieuczciwych pracodawców, przede wszystkim poprzednie zacieśnienie współpracy miedzy krajami członkowskimi i zupełnie nowe rozwiązanie - aby partnerzy społeczni rozważyli pomysł stworzenia "białej listy", czyli certyfikatów dla firm, które delegując pracowników przestrzegają przepisów i podnoszą standardy zatrudnienia. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystkie kraje UE są zwolennikami delegowania pracowników.
- Prowadzone są intensywne debaty, które niestety często odbiegają od racjonalnych rozwiązań i pomysłów. W Parlamencie oprócz podziałów na frakcje polityczne istnieją też mocne podziały narodowe. Robimy co w naszej mocy, aby ostateczny projekt dyrektywy nie zmniejszył zjawiska delegowania, a co więcej - promował je. Są jednak mocne populistyczne głosy z Europy Zachodniej, których autorzy ślepo walczą o pozbycie się
pracowników delegowanych pochodzących z Europy Środkowo-Wschodniej - podsumowuje Jazłowiecka.
pawelxp: Napisał postów [1717], status [Szycha]
Ach opolszczyzna...tu kupe ludzi ma niemieckie paszporty....czyli gebels zatrudnia gebelsa....w czym problem???? Niech niemiaszki zabiora swoich i niech tam zostana i po sprawie....Po kiego nam tu niemcy???? Żeby walczyły o prawa dla siebie na terenie naszego kraju???A poszli von do faterlandu....Nie po to mój dziedek w AK walczył żeby sie chwastów pozbyć !!!