Dawid Wolny nie pierwszy raz tej jesieni przesądza o wygranej OKS w ostatnich minutach meczu.(Fot: archiwum)
Pierwsza połowa starcia pod Jasną Górą nie przyniosła klarownych sytuacji strzeleckich dla żadnej z drużyn. Toczone w deszczu zawody ograniczały się w ciągu 45 minut do przerywania akcji rywali, a i tak sztuczna, nasączona wodą nawierzchnia sprawiała piłkarzom sporo kłopotów w konstruowaniu ataków. Do szatni z jednobramkowym prowadzenie goście mogli schodzić po sytuacji z 36. minuty. Właśnie wtedy Sebastian Deja wypatrzył wychodzącego do gry Janusza Gancarczyka. Ten dobrze zgasił podanie i znalazł się oko w oko z Adrianem Woszczyną, ale w ostatniej chwili z natarcia wytrącił go obrońca Skry. Dopiero po zmianie stron kibicie mogli porządnie poderwać się z siedzisk.
W 48. minucie prostopadłe podanie z głębi pola zagarnął Kamil Sobala. Utalentowany pomocnik częstochowskiej ekipy kontrolował wzrokiem wychodzącego agresywnie Filipa Wichmana i delikatnym uderzeniem przy słupki zdołał pokonać bramkarza OKS. Utrata gola nie podłamała jednak przyjezdnych. 8 minut później na tablicy wyników widniał już remis. Janusz Gancarczyk w swoim stylu urwał się rywalom na lewym skrzydle i dograł dokładnie do nadbiegającego Marka Gładkowskiego. Napastnik Odry przymierzył wybornie i zawody na popularnej Lorecie zaczęły się od nowa.
J. Gancarczyk szalę zwycięstwa mógł przechylić na korzyść swojej ekipy w dwóch kolejnych akcjach niebiesko-czerwonych. Najpierw w 59. minucie Woszczyna poradził sobie z jego uderzeniem z bliska a kwadrans później po podaniu Mateusza Perońskiego trafił w boczną siatkę. W 62. minucie przypomniał o sobie Sobala i tylko refleks Wichmana uratował Odrę od utraty gola. Kiedy większość obserwatorów tego spotkania w notesie zapisało już podział punktów nastąpił kluczowy moment meczu na szczycie 3. ligi opolsko-śląskiej. Nie pierwszy raz w roli rasowego jokera wystąpił Dawid Wolny. Młodzieżowy napastnik OKS potrzebował zaledwie 3 minut od momentu wejścia na plac gry i kolejny raz mógł wyciągnąć w górę palec – swój charakterystyczny gest radości.
Akcja Wolnego też za wiele nie różniła się od poprzednich bramek strzelonych tej jesieni. Na wysokości szesnastki zakręcił obrońcami przeciwnika i precyzyjnym uderzeniem przy słupku nie dał szans bramkarzowi. To trafienie okazało się decydujące nie tylko w kontekście 3 punktów w sobotę, ale też wyjścia Odry Opole na samotne prowadzenie w tabeli.
Polpha: Napisał postów [9431], status [VIP]
I gitara. Pięknie.