Piotr Wołąsewicz, ojciec Wiktora, zdecydował się nagłośnić sprawę publicznie, wskazując na - jak określa - "patologiczną sytuację" w opolskim judo. Jego syn w tym roku wywalczył dwa złote medale Pucharów Polski juniorów młodszych, triumfując w Gdyni oraz w Bytomiu. Mimo tego, jak podkreśla, wciąż nie został objęty programem szkolenia wojewódzkiego.
- Wiktor wygrywa z rówieśnikami z innych regionów, którzy bez problemu uczestniczą w obozach i zgrupowaniach kadry wojewódzkiej. On nie może, bo "klub nie należy do okręgowego związku" - mówi Wołąsewicz. - To zamknięte koło, które nie ma nic wspólnego ze sportem, a wszystko z urzędniczym widzimisię.
Rodzic twierdzi, że klub Wiktora - Mizuka Judo Opole - od lat nie może dołączyć do struktur Opolskiego Związku Judo Opole (OZJO), mimo że jest największym klubem judo w województwie, zrzesza ponad 650 młodych sportowców i w tym roku wywalczył dziewięć medali na Pucharach i Mistrzostwach Polski. W ocenie Wołąsewicza przyczyny odmowy są "niejasne" i powodują realne szkody dla rozwoju młodzieży.
Niestety brak obecności klubu Mizuka w OZJO powoduje, że nawet największe sukcesy młodego judoki nie pozwolą mu reprezentować swojego województwa w kadrze.
- Niszczy się nie tylko sport, ale i zaufanie do instytucji. Ilu młodych zawodników traci szansę tylko dlatego, że ktoś trzyma układ? - pyta ojciec Wiktora.
Tomasz Hryniewicz, prezes Mizuka Judo Opole, potwierdza, że od dekady klub regularnie składa wnioski o przyjęcie do OZJO.
- Zawsze zachowujemy wszystkie wymagane formalności. Nigdy nie otrzymaliśmy merytorycznego uzasadnienia odmowy ani informacji o brakach formalnych. To sprzeczne z zasadami transparentności i dobrymi praktykami polskiego sportu - podkreśla.
Według działacza problem nie dotyczy wyłącznie Wiktora, lecz całej grupy młodych zawodników, którzy - mimo sukcesów - nie mają dostępu do obozów, konsultacji i wsparcia finansowanego ze środków wojewódzkich.
Na zarzuty klubu i rodziców odpowiada Tomasz Błach, prezes Opolskiego Związku Judo.
- Zarząd nigdy nie otrzymał oficjalną drogą dokumentów dotyczących przyjęcia klubu Mizuka w poczet członków OZJO - twierdzi krótko.
Wypowiedź ta stoi w sprzeczności z deklaracjami Hryniewicza, który wskazuje na wieloletnie próby formalnego dołączenia do struktur związku. Różnica stanowisk pogłębia wątpliwości co do komunikacji i przebiegu procedur.
O zaistniałych nieprawidłowościach Piotr Wołąsewicz informował m.in. wicemarszałka województwa, przedstawicieli WZ LZS oraz osoby odpowiedzialne za sport młodzieżowy w regionie. Jak twierdzi, słyszał jedynie "prośby o cierpliwość".
Tymczasem sprawa nabiera wymiaru symbolicznego - dotyka podstawowych wartości, na których powinien opierać się sport: równości szans, jasnych zasad i premiowania wyników, a nie relacji czy nieformalnych układów.
Czy władze sportowe województwa przyjrzą się zarzutom i wyjaśnią spór? Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do wicemarszałka województwa opolskiego, Zbigniewa Kubalańcy. Rodzice, zawodnicy i środowisko judo oczekują transparentności - i decyzji, które pozwolą młodym sportowcom rozwijać się na równych zasadach.


Bodziulla: Napisał postów [2211], status [Szycha]
Problematyka stara i trzyma się do dzisiaj, polityka i przepychanki w zarządach jest porażająca, układy. Mój syn również na tym stracił i nie tylko przez politykę włodarów Opola...