Oszpecone drzwi i ściany w stadionowych toaletach. Goście z Wrocławia nie popisali się zbyt wysoką kulturą i zostawili po sobie wulgarne wpisy oraz liczne wlepki klubowe.
Całe szczęście do większych szkód nie doszło. Włodarze stadionu przed meczem porządnie się zabezpieczyli, czerpiąc doświadczenie chociażby po przygodzie z kibicami niemieckiego FC Magdeburg.
- Po meczu z FC Magdeburg mieliśmy już doświadczenie i wiedzieliśmy jak się zabezpieczyć i zabopiec stratom. Całe szczęście poza napisami i wlepkami nic więcej nie stwierdziliśmy, choć cały czas prowadzimy oględziny stadionu po meczu - komentuje Wojciech Tracz, manager Itaka Arena.
Nasza redakcja kilkukrotnie w tej sprawie dzwoniła do Jędrzeja Rybaka, rzecznika WKS Śląsk Wrocław. Jednak ten nie odbiera.
Do tematu powrócimy.
(Aktualizacja, godz. 20.39)
W godzinach wieczornych uzyskaliśmy odpowiedź od rzecznika WKS Śląsk Wrocław.
- Zgodnie z regulaminem rozgrywek sektory są sprawdzane przez przedstawicieli obu klubów, w przypadku zniszczeń klub otrzymuje wycenę od drugiego. Będziemy więc, jak zawsze, w bezpośrednim kontakcie z gospodarzami również w tej sprawie. Dodam, że po niemal każdym domowym meczu we Wrocławiu, jako organizator mamy tego typu problemy w sektorze gości, więc są to sytuacje powtarzające się na wielu stadionach, na które rzecz jasna jako kluby nie mamy najmniejszego wpływu - odpowiada Jędrzej Rybak.
Gaz: Napisał postów [5955], status [VIP]
Czemu tą zwierzyne z Wrocławia wpuszczacie na stadion ???