• Autor: Woytazz
    • Wyświetleń: 171
    • Dodano: 2025-06-25 / 08:44
    • Komentarzy: 0

    49. OKT - drugi tydzień teatralnych emocji na półmetku

    (Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Kochanowskiego w Opolu)

    Drugi tydzień 49. Opolskich Konfrontacji Teatralnych - Klasyka Żywa rozpoczął się z wielką mocą emocjonalną i artystyczną. Na scenie Teatru Kochanowskiego w Opolu Teatr Wybrzeże z Gdańska zaprezentował niezwykle sugestywną adaptację powieści Jerzego Andrzejewskiego Ciemności kryją ziemię, w reżyserii Tomasza Fryzła. Spektakl nie tylko poraża surowością formy, ale też zmusza do głębokiej refleksji nad naturą władzy, manipulacji i moralności.

    Minimalistyczna scenografia podkreślała siłę słowa, które w interpretacji reżysera staje się narzędziem władzy i przemocy. - Działanie za pomocą słowa - jak przyznał Tomasz Fryzeł podczas spotkania z publicznością - było dla mnie najważniejsze. U Andrzejewskiego słowo staje się bronią, polem walki. To dramat ludzi, ale i całej epoki. Przedstawienie zyskuje dodatkowy wymiar polityczny, bo choć opowieść osadzona jest w realiach inkwizycji, to mechanizmy władzy, zastraszania i ideologicznego zniewolenia brzmią zatrważająco aktualnie.

    Największe wrażenie na widzach wywarła rola Wielkiego Inkwizytora Tomasza Torquemady w mistrzowskim wykonaniu Mirosława Baki. Jego obecność na scenie, już od pierwszych wypowiedzianych słów, elektryzowała publiczność. - Strach to moje narzędzie - powiedział aktor, zdradzając, że każdorazowo próbuje "czytać" widownię, by dostosować ton i intensywność przekazu. - Jestem Torquemada. To postać, która przeraża, ale też fascynuje swoją przemianą - dodał Baka, podkreślając, że finałowy akt daje mu szansę ukazania drugiego, bardziej ludzkiego oblicza oprawcy.

    Spektakl mocno opiera się na tekście Jerzego Andrzejewskiego - pisarza, który w dobie stalinowskiej cenzury potrafił ukryć pod historyczną narracją ostrą krytykę mechanizmów totalitaryzmu. Po niemal 70 latach Ciemności kryją ziemię nie tracą aktualności - przeciwnie, dramatycznie rezonują z dzisiejszymi lękami i zagrożeniami. Słowa wypowiadane przez bohaterów, jak przejmujące wyznanie dominikanina Diego: "Gdybym mógł się modlić, modliłbym się o jego śmierć", są świadectwem moralnych rozterek, które wciąż pozostają aktualne.

    Zachwycona opolska publiczność długo nie mogła oderwać się od swoich miejsc, a rozmowy po spektaklu toczyły się jeszcze długo. Nic dziwnego - teatr, który mówi o sprawach fundamentalnych i robi to z taką siłą, zostawia ślad.

    Kolejne spotkanie z klasyką już w czwartek, 26 czerwca. Tym razem na Dużej Scenie Teatru Kochanowskiego w Opolu zobaczymy Wszystko dobre, co się dobrze kończy w reżyserii Szymona Kaczmarka, w wykonaniu Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego z Kalisza. Początek o godz. 19:00.


    Bilety dostępne w kasie lub na stronie Teatru.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    ,
    reklama

    Najczęściej czytane

    Powiązane materiały

    Polub nas!

    Chmura tagów

    Ogłoszenia