Do zdarzenia doszło w środę, 30 kwietnia, tuż po godzinie 5:00 rano. Jak przekazała komisarz Agnieszka Żyłka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, służby zostały zaalarmowane przez system eCall, automatycznie zamontowany w jednym z pojazdów, który wykrył zdarzenie i samodzielnie połączył się z numerem alarmowym 112.
Z ustaleń policji wynika, że kierowca samochodu, który wezwał pomoc, zwolnił na widok wybiegającej z lasu sarny, chcąc ją przepuścić. Niestety, zwierzę zostało uderzone przez nadjeżdżający z przeciwka pojazd, a następnie siłą uderzenia odbiło się i uderzyło w szybę samochodu, który pierwotnie ją przepuszczał. Mężczyzna w tym aucie stracił przytomność, a jego pojazd - wyposażony w odpowiednie systemy bezpieczeństwa - samoczynnie się zatrzymał i uruchomił światła awaryjne.
Poszkodowany kierowca, który odzyskał przytomność po około 12 minutach, relacjonował, że nikt z przejeżdżających w tym czasie kierowców nie zatrzymał się, by udzielić pomocy, ani nie zadzwonił na służby ratunkowe. Jak wspomniał, dopiero przyjazd straży pożarnej pozwolił mu uzyskać pomoc medyczną. - Byłem po prostu nieprzytomny i przez te 12 minut nie tylko nikt nie zatrzymał się, żeby udzielić mi pierwszej pomocy. (...) Nikt nawet nie zadzwonił na 112 - mówi pan Jan.
Kierujący pojazdem, który potrącił sarnę, nie zatrzymał się po zderzeniu. Policjanci ustalają jego tożsamość i zabezpieczyli już nagranie z wideorejestratora samochodu poszkodowanego. Trwają także działania mające na celu pozyskanie materiałów z monitoringu na trasie przejazdu drugiego pojazdu. Jak podaje policja, sprawca poruszał się najprawdopodobniej białym fordem.
- W Polsce istnieje obowiązek zatrzymania się po zdarzeniu drogowym i sprawdzenia, czy ktoś inny nie uczestniczył w tym zdarzeniu i nie potrzebuje pomocy. Będziemy dokładać wszelkich starań, by ustalić kierowcę i doprowadzić go do złożenia wyjaśnień - zaznaczyła komisarz Żyłka.
Policja apeluje do świadków zdarzenia oraz osób, które mogą rozpoznać kierowcę białego forda, by zgłosiły się do Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie. Apel skierowany został również do samego sprawcy - z prośbą o kontakt i wyjaśnienie sytuacji.
Poszkodowany kierowca podkreślił, jak ważne są reakcje innych użytkowników drogi. - Będę się zatrzymywał, nawet jeśli auto tylko stoi na awaryjnych. Może ktoś w środku potrzebuje pomocy. - mówił pan Jan, zaznaczając, że zawiódł się na braku reakcji ze strony innych kierowców.
KK 35947: Napisał postów [4015], status [VIP]
Jak policzył czas skoro był nieprzytomny?