Opole, nazywane nie bez powodu Stolicą Polskiej Piosenki, już wkrótce wzbogaci się o kolejny pomnik poświęcony ikonie polskiej sceny muzycznej. Ewa Demarczyk, niezapomniana artystka, która zdobyła nagrodę na pierwszym Festiwalu Polskiej Piosenki w 1963 roku, zostanie uhonorowana rzeźbą z brązu. Odsłonięcie pomnika planowane jest podczas tegorocznej edycji festiwalu, co będzie symbolicznym nawiązaniem do jej historycznego występu sprzed ponad sześciu dekad.
Rzeźba powstaje w opolskiej Artystycznej Odlewni ART ODLEW prowadzonej przez rodzinę Halupczoków, a jej autorem jest prof. Marian Molenda - ceniony artysta i rzeźbiarz. Pomnik będzie miał około dwóch metrów wysokości i stanie w malowniczej przestrzeni przy Stawku Zamkowym i multimedialnej fontannie, nieopodal słynnego Amfiteatru Tysiąclecia.
- Razem z Łukaszem Śmierciakiem odwiedziliśmy pracownię prof. Molendy, by na własne oczy zobaczyć postępy prac. Efekt robi ogromne wrażenie - relacjonuje Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, który za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o inicjatywie.
Projekt upamiętnienia Ewy Demarczyk to kontynuacja działań, które przez lata prowadził prof. Stanisław Nicieja, były rektor Uniwersytetu Opolskiego, inicjator stworzenia Skweru Artystów na Wzgórzu Uniwersyteckim. Dzięki jego staraniom w przestrzeni miejskiej pojawiły się już rzeźby m.in. Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego czy członków Kabaretu Starszych Panów.
- Chciałbym serdecznie podziękować profesorowi Nicieji za inspirację i wsparcie, nie tylko dla tej inicjatywy, ale i dla wielu innych projektów, które wzbogaciły tożsamość kulturalną Opola - dodał Wiśniewski.
Pomnik Ewy Demarczyk ma nie tylko oddać hołd jej niezwykłemu dorobkowi artystycznemu, ale również umocnić markę miasta jako niekwestionowanej Stolicy Polskiej Piosenki. W połączeniu z działalnością Muzeum Polskiej Piosenki, opolskie ulice i place coraz silniej opowiadają historię polskiej muzyki - historii, której Ewa Demarczyk była jedną z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych bohaterek.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
2025-04-24 18:10:48 [192.168.32.*] id:1681108 Gosia Kefir: Napisała postów [1392], status [stały bywalec]
Czytając ten artykuł przypomniała mi się pewna historia!!! W zeszłym
miesiącu pojechaliśmy wraz z moim facetem do Włoch.Jego wujek ma tam fabrykę
czekolady. Akurat miał urodziny więc postanowiliśmy go odwiedzić.
Oczywiście udaliśmy się tam naszym Porsche 912. Gdy dotarliśmy na miejsce
wujek mojego faceta ugościł nas serdecznie a następnie zaprosił nas abyśmy
zwiedzili największą w regionie fabrykę czekolady. Na miejscu ubraliśmy
gumofilce oraz specjalne skafandry według przepisów BEHAPE. Całość była
olbrzymia, fabyrka składała się z dwóch częsci. Produkcyjnej oraz
laboratorjnej w której sprawdzało się jakość wyrobu, całość dopełniało
setki ludzi pracujący przy czarnej masie. Chodząc tak po fabryce w pewnym
momencie dosięgło nas wycie alarmu. Na początku myślałam że to ćwiczenia
ale przebiegający obok pracownik krzyknął ZBIORNIK PEKŁ! RATUJCIE SIĘ KTO
MOŻE! ZALEJE NAS KAKAO! i wtedy zwątpiłam... na szczęście był przy mnie
mój facet. W tym samym momencie zauważyliśmy zbliżający się w naszą
stronę wielki potok KAKAO. Mój facet szybko i zdecydowanym gestem szarpnał
mnie i wujka... wsiedliśmy do Porsche 912 i w ostatniej chwili uciekliśmy
przed śmiercią. Mało brakowało... W nagrodę za uratowane życie wujek dał
nam bezpłatny abonament na czekolade! Myślem rze po takiej pszygodzie to ja
zasługujem na pomnik w oPolu
2025-04-24 14:05:24 [192.168.32.*] id:1681103 siostra_brygida: Napisała postów [48132], status [VIP]
Moja ulubiona a nie jakieś tam Maryle czy Beatki spod Lublina...
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Gosia Kefir: Napisała postów [1392], status [stały bywalec]
Czytając ten artykuł przypomniała mi się pewna historia!!! W zeszłym miesiącu pojechaliśmy wraz z moim facetem do Włoch.Jego wujek ma tam fabrykę czekolady. Akurat miał urodziny więc postanowiliśmy go odwiedzić. Oczywiście udaliśmy się tam naszym Porsche 912. Gdy dotarliśmy na miejsce wujek mojego faceta ugościł nas serdecznie a następnie zaprosił nas abyśmy zwiedzili największą w regionie fabrykę czekolady. Na miejscu ubraliśmy gumofilce oraz specjalne skafandry według przepisów BEHAPE. Całość była olbrzymia, fabyrka składała się z dwóch częsci. Produkcyjnej oraz laboratorjnej w której sprawdzało się jakość wyrobu, całość dopełniało setki ludzi pracujący przy czarnej masie. Chodząc tak po fabryce w pewnym momencie dosięgło nas wycie alarmu. Na początku myślałam że to ćwiczenia ale przebiegający obok pracownik krzyknął ZBIORNIK PEKŁ! RATUJCIE SIĘ KTO MOŻE! ZALEJE NAS KAKAO! i wtedy zwątpiłam... na szczęście był przy mnie mój facet. W tym samym momencie zauważyliśmy zbliżający się w naszą stronę wielki potok KAKAO. Mój facet szybko i zdecydowanym gestem szarpnał mnie i wujka... wsiedliśmy do Porsche 912 i w ostatniej chwili uciekliśmy przed śmiercią. Mało brakowało... W nagrodę za uratowane życie wujek dał nam bezpłatny abonament na czekolade! Myślem rze po takiej pszygodzie to ja zasługujem na pomnik w oPolu