- Autor: Greg
- Wyświetleń: 10018
- Dodano: 2010-10-18 / 15:55
- Komentarzy: 61
Pieszy wtargnął wprost pod koła ciężarówki
Mieszkaniec Zdzieszowic wszedł w niedozwolonym miejscu wprost pod koła jadącej ciężarówki. Mężczyzna zginął na miejscu - był prawdopodobnie nietrzeźwy.
Wypadek wydarzył się dzisiaj około 8:35 w Zdzieszowicach, w rejonie skrzyżowania ul. Filarskiego i Góry Św. Anny. Mężczyzna w wieku około 50 lat przechodził przez jezdnię w miejscu niedozwolonym w chwili, gdy przejeżdżał ciężarowy daf, kierowany przez 35-letniego mężczyznę. Pieszy był prawdopodobnie nietrzeźwy.
- Potrącenie mężczyzny przez ciężarówkę było śmiertelne. Policjanci pod nadzorem prokuratora z Kędzierzyna-Koźla ustalają przebieg i okoliczności wypadku - mówi asp. Jarosław Waligóra z krapkowickiej policji.
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
kapral: Napisał postów [127], status [wyjadacz]
Kondolencje dla rodziny i przyjaciół pieszego, ale przede wszystkim wyrazy współczucia dla kierowcy TIR-a. Pomimo tego, że to nie była Jego wina, ale jednak jeśli chodzi o psychikę to ma się wyrzuty sumienia, takie że było się akurat w tym miejscu, w niewłaściwym czasie. Piszę to dlatego, że mam ojca TIR-owca, na szczęście jemu taka sytuacja się nigdy nie zdarzyła, i daj Boże, żeby nigdy. Natomiast ojca kolega z firmy miał taką sytuację, jak raz z drogi podporządkowanej wyjechała mu ok 15 m przed nim rodzina wracająca z wakacji-mąż, żona i dwójka dzieci... Ojca kolega nie miał żadnych szans, żeby wyhamować 40 ton przy prędkości 70km/h (był to teren niezabudowany). Pomimo tego, że to nie jego wina, ale ma się to do końca życia na sumieniu, że w jednej chwili zginęły 4 osoby pod pojazdem, który akurat on prowadził. Do czego zmierzam, nigdy nie cwaniakujcie, że zdążycie przed rozpędzoną ciężarówką, bo naprawdę zatrzymanie masy 40 ton, 15, czy nawet 30 m przed wami jest niemożliwe- prawa fizyki. A przede wszystkim potem cierpieć mogą wasi bliscy, oraz kierowca może mieć do końca życia wyrzuty sumienia, co naprawdę odbija się na zdrowiu. Jeszcze raz kondolencje dla bliskich pieszego, natomiast dla kierowcy TIR-a, głowa do góry i szerokości na drodze.