Budy powoli znikają z opolskiego rynku, trwa demontaż świątecznych atrakcji. To pierwszy raz, kiedy jarmark był "tak duży" i "tak długo". Niestety był też wyjątkowo drogi. Czytelnicy zwracali uwagę, że świąteczny klimat czuć było porządnie w portfelach.
Strefa handlowa podczas tegorocznej edycji to dwukrotnie większa przestrzeń, która obejmowała cały Rynek.
- Atrakcje windowały ceny, inaczej płaciło się w weekend, inaczej w tygodniu, a jeszcze więcej po świętach. Ciężko tłumaczyć cennik obowiązujący na jarmarku opłatami nałożonymi na najemców. Oni, licząc, że towar i tak się sprzeda wprowadzali prawdziwy kosmos na swoich cennikach. Tak jak co roku byłam zwolenniczką wykorzystania jarmarku na całego, tak w tym jedynie porobiliśmy kilka wspólnych zdjęć z dzieciakami. Ten klimat jest potrzebny, ale powinien być bardziej dostępny dla średniozamożnego mieszkańca miasta - mówi nasz rozmówca.
Tymczasem opolski rynek jest sprzątany, ale już za niedługo znów opolanie będą mogli bawić się tam pod sceną. 28-stycznia Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra tam finałowe koncerty.
liberty: Napisał postów [5747], status [Szycha]
Jak by tak ratusz nie łupił sprzedawców to ceny były by niższe na jarmarku