(Fot. Dżacheć)
Zgodnie z wypowiedzeniem umowy najmu lokalu przy ulicy Barlickiego 13 w Opolu, Fundacja Kwitnące Talenty miała opuścić pomieszczenie do 26 stycznia. Tymczasem w dalszym ciągu odbywają się tam wydarzenia, co więcej - prezes Fundacji zaprasza na kolejne. Zapytaliśmy dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, czy coś się w tej sprawie zmieniło. Okazuje się, że jest problem.
- W dniu 26.01.2022 roku odbył się spotkanie w celu przekazania lokalu i kluczy do niego przynależnych z najemcą Panem Piotrem Koziolem. Pan Piotr Koziol opuścił spotkanie, nie przekazując lokalu i kluczy. Jednocześnie informuję, że nie będziemy prowadzili żadnych rozmów i negocjacji, na które powołuje się Pan Piotr Koziol - przekazał Marcin Sabat, dyrektor opolskiego MOSiR. Dyrektor dodaje, że prezes Fundacji od dnia wczorajszego uniemożliwia wejście do pomieszczeń należących do MOSiR, których zgodnie z umową i jej wypowiedzeniem - nie jest już najemcą.
- Pan Piotr Koziol nadal odmawia przekazania kluczy oraz lokalu. Jednocześnie zachowuje się agresywnie wobec pracowników jednostki, którzy sporządzili protokół przekazania lokalu oraz kluczy do niego przynależnych.
Wobec powyższego Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu podejmuje dalsze kroki prawne zmierzające do odzyskania w trybie natychmiastowym rzeczonego lokalu - słyszymy.
Prezes Fundacji odniósł się do tego zajścia tłumacząc, że od kilku tygodni jest zastraszany. - Od kilku tygodni jestem zastraszany przez dyrektora MOSiRu, że zrobią ze mną co zechcą, wejdą siłą, zabiorą pomoce dydaktyczne uwalniające talenty dzieci i że lada moment opróżnią lokal. Zarzuca się mi, że prowadzę działalność gospodarczą, co jest nieprawdą, moja fundacja nie może prowadzić działalności gospodarczej. Proszę pokazać dowody że prowadzę działalność gospodarczą. Dlatego wypowiedzenie jest oczywiście bezpodstawne i umowa najmu wciąż obowiązuje. Zgodnie z prawem. Gdyby fundacja opuściła teraz lokal to zgodziłbym się z tymi fałszywymi oskarżeniami - odpiera Piotr Koziol.
- Domyślam się że według niektórych urzędników miasta najlepiej by było jakby Talentownia była zamknięta na ludzi, jak urząd, tak jak oni zamknęli się w swoim gabinecie i nawet nie chcą rozmawiać. Oczywiste jest, że ktoś ma ten lokal obiecany i ja tu tylko przeszkadzam. Lokal, który wcześniej był zaniedbany od wielu lat nieużytkowany dziś tętni życiem i realizuje wiele wartościowych inicjatyw. Jeszcze raz proszę o mediację za pośrednictwem Rady Działalności Pożytku Publicznego oraz innych podmiotów, które chcą poprzez dialog pomóc w tej napiętej sytuacji. Czy na pewno chcemy zabijać kolejną oddolną inicjatywę mieszkańców? - słyszymy.
Przypomnijmy, że sytuacja rozgorzała w momencie, kiedy Urząd Miasta Opola przypomniał Fundacji o kończącym się terminie wynajęcia lokalu przy ulicy Barlickiego 13 w Opolu. Po nagłośnieniu tego faktu przez Prezesa Fundacji sytuacja zaostrzyła się. Prezesowi Fundacji zarzucono szereg manipulacji oraz nie stosowanie się do podpisanej umowy najmu. Wskazano, że wynajmujący nagminnie łamał warunki umowy i ostatecznie Fundacja Kwitnące Talenty otrzymała od Urzędu Miasta wypowiedzenie lokalu ze skutkiem natychmiastowym.
merolek: Napisał postów [99], status [rozkręcił się]
to na pewno wina PISu i Kaczyńskiego, niech dzowni do szatanowej ona to nagłośni na insta i będzie miał spokój