Nielegalne wysypiska śmieci są w Polsce prawdziwą plagą. O skali problemu można się przekonać podczas każdego spaceru w lesie lub na obrzeżach miasta. Przykry widok spotkał opolan przechadzających się nad kamionką Silenia w Opolu. Pomimo ciągłych działań edukacyjnych, nakładanych kar i coraz mniejszego przyzwolenia społecznego w dalszym ciągu znajdują się osoby, które "oszczędzają" na wywozie śmieci i podrzucają swoje brudy do miasta. Takie działania nie tylko zatruwają glebę, wodę ale są śmiertelną pułapką dla okolicznych zwierząt.
Szczególnie tereny nie zamieszkałe są narażone na dewastacje terenu. Na ul. Kępskiej, przy kąpielisku "Silesia" od dawna występuje problem z dzikim wysypiskiem śmieci. Czytelniczka zwróciła uwagę, że skala problemu nasiliła się. Złapaniu sprawców pomógłby monitoring, ale niestety nie ma go w żadnym miejscu na kamionce.
- To jest przykre. Zwykle śmieci te podrzucają te same osoby nauczone tym, że nie ponoszą żadnych konsekwencji. Wielokrotnie nagłaśniano problem, Straż Miejska deklarowała zwiększone patrole, ale to nic nie daje - mówi opolanka.
- Naprawdę Szkoda tak pięknego miejsca. Jak chodziłam do liceum to całą paczką spędzaliśmy tam wiele dni. Mam sentyment do tego miejsca. Dwa tygodnie temu jak biegałam to nie było tych poukładanych worków i byłam w szoku. Dziś to już się zdenerwowałam. Nie rozumiem jak można tak śmiecić, a warto podkreślić, że część tych odpadów to elektro śmieci niebezpieczne dla środowiska - dodaje druga rozmówczyni.
Za nielegalne pozbywanie się śmieci grozi mandat do 500 złotych lub kara grzywny do 5 tysięcy złotych.
[moderacja]: Napisał postów [1847], status [zrobił/a karierę]
[moderacja]