• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 2355
    • Dodano: 2021-09-30 / 16:44
    • Komentarzy: 0

    Pierwszy taki zabieg w USK

    (Fot. USK Opole )

    Urolodzy i chirurdzy naczyniowi usunęli u pacjentki guza nerki prawej z czopem nowotworowym blokującym żyłę główną dolną do wysokości przepony. To pierwszy taki zabieg w USK. Pacjentka w dobrym stanie została wypisana ze szpitala.


    - Pacjentka trafiła do nas przed trzema miesiącami, z rozpoznaniem guza nerki z czopem nowotworowym do żyły głównej dolnej - opisuje urolog z USK lek. med. Jacek Jastrzębski. - Po przeprowadzeniu pogłębionej diagnostyki, we współpracy z chirurgami naczyniowymi, ustaliliśmy plan leczenia.

    - W pierwszym etapie zatkaliśmy chirurgicznie tętnicę chorej nerki - wyjaśnia chirurg naczyniowy z USK dr n. med. Jacek Hobot. - Z doniesień naukowych wynikało, że wpłynie to na zmniejszenie masy gaza i ułatwi jego usunięcie razem z chorą nerką.

    Po miesiącu pacjentka wróciła do szpitala na przeprowadzenie drugiej części zaplanowanego leczenia. Po embolizacji nerka była niedokrwiona, dzięki czemu krwawienie podczas przeprowadzania jej usunięcia było mniejsze. Niestety, czop się nie zmniejszył.

    - Podczas operacji usunęliśmy nerkę i czop wchodzący w żyłę główną dolną do wysokości przepony, a pacjentka po 6 dniach hospitalizacji bez powikłań została, w stanie dobrym, wypisana do domu. Czeka ją teraz konsultacja onkologiczna w celu dalszej diagnostyki lub ewentualnego leczenia - kontynuuje dr Jastrzębski. - Był to pierwszy taki zabieg przeprowadzony w naszym szpitalu.

    - Być może tym zabiegiem uratowaliśmy pacjentce życie, a na pewno wpłynęliśmy na jego wydłużenie. Brak odpowiedniej diagnozy i nieusunięcie zmiany nowotworowej skutkowałbym ostrymi powikłaniami spowodowanymi zatykaniem żyły głównej dolnej przez narastający czop, takimi jak wodobrzusze, obrzęki nóg i podbrzusza - wylicza urolog.

    Zespół zabiegowy współtworzyli: lekarze Tadeusz Jędrzejczyk, Michał Iwanicki, Katarzyna Gacek i Dominik Jeziorny, pielęgniarka anestezjologiczna Agnieszka Strama oraz pielęgniarki operacyjne: Anna Strzelczyk i Beata Bąkowska-Klęczar.

    Dr Jacek Hobot podkreśla, że zabieg możliwy był do przeprowadzenia w USK dzięki dobrej współpracy interdyscyplinarnej. - Diagnozujemy coraz więcej pacjentów wymagających współpracy lekarzy różnych specjalizacji. Ten przykład pokazuje, że układa się ona dobrze i przynosi efekty - ocenia dr Hobot i przypomina podobny przypadek sprzed kilku miesięcy, gdzie chirurdzy z USK usuwali w pacjentki guza wychodzącego z narządów rodnych w kierunku serca. Odbyło się to we współpracy z ginekologami-onkologami, kardiologami i radiologami, do której doproszono jeszcze naukowców z Politechniki Opolskiej, którzy opracowali model 3D operowanej żyły.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".