• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 7583
    • Dodano: 2021-09-16 / 12:01
    • Komentarzy: 1

    49-latek zadał kilkanaście ciosów nożem koledze, potem poszedł spać. Ruszył proces

    (Fot. Dżacheć)

    49-letni mieszkaniec Opola, Dariusz M. stanął przed sądem Okręgowym w Opolu. W lutym tego roku podczas zakrapianej imprezy zadał kilkanaście ciosów nożem Mirosławowi Sz. Tłumaczył, że kolega nie chciał opuścić jego mieszkania, a bał się, że zostanie przez niego pobity.


    Do morderstwa w mieszkaniu przy ulicy 1-Maja w Opolu doszło w środę 10 lutego tego roku. Mężczyzna w średnim wieku (Mirosław Sz. - "Wielbłąd") leżał w kałuży krwi, a na całym ciele widać było rany kłute - sprawca użył noża kuchennego.

    Dziś przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces. - Działając umyślnie, z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Mirosława Sz. wielokrotnie ugodził go nożem powodując obrażenia ciała. Wśród ran - ranę przedniej powierzchni klatki piersiowej, ranę kłutą prawego barku, trzy rany kłute górnej lewej części ciała, dwie rany kłute górnej części grzbietu, ranę kłutą okolicy lędźwiowej, dwie rany kłute podudzia, rany cięte kończyn, złamania żeber. Te rany skutkowały śmiercią Mirosława Sz. - usłyszeliśmy w akcie oskarżenia.

    Oskarżony Dariusz M. nie przyznał się do zarzuconego mu czynu. Przed sądem powiedział, że działał w obronie własnej.

    - Oni przyszli do mnie wieczorem z Ewą. Piliśmy razem wódkę i rozmawialiśmy. Upomniałem się o winne mi pieniądze, niejednokrotnie się o mój dług upominałem, a on mówił ciągle, że odda, a nie oddawał. Później rozmawialiśmy o innych rzeczach, wódka się skończyła i zaczęliśmy pić piwo. Nie zgodziłem się na jego prośbę o nocleg u mnie, kazałem mu iść. Znów zaczęliśmy się kłócić, on nie chciał wyjść z mieszkania. Zaczęliśmy się szarpać, nie dawałem rady bo był ode mnie silniejszy. Zacząłem go straszyć nożem, on złapał mnie za ręce. Wcześniej kilka razy mnie pobił, wbił mi też kiedyś nóż w kolano. No i się stało. Później nie wiem, chyba zasnąłem, siedziałem na wersalce, a on leżał na podłodze. Myślałem, że jest pijany, chciałem go obudzić i zobaczyłem krew. Dotarło do mnie co się mogło wydarzyć. Później wstała Ewa i powiedziałem jej że "Wielbłąd" chyba nie żyje. Tyle obrażeń na ciele musiało się wziąć stąd, że dostałem białej gorączki. Nie panowałem nad sobą w tych nerwach i strachu. Chciałem go tylko wyrzucić z domu, on stawiał opór, a ja się bałem, że mnie znów pobije - mówił oskarżony.

    Dariusz M. nie pamięta, ile zostało wypite alkoholu. Przyznał, że wcześniej sam wypił około 7 piw. Za zabójstwo, Dariusz M. może spędzić w więzieniu od 8 lat do dożywocia.



    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2021-09-16 13:42:28 [91.236.172.*] id:1620892  
    maksiu89: Napisał postów [183], status [wyjadacz] Reputacja
    jak ładnie te nierasowe zwierzaki w kagańcach xD

    Nick:
    Treść: