• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 3932
    • Dodano: 2021-04-23 / 15:03
    • Komentarzy: 8

    Ponad 460 pacjentów przyjął już Tymczasowy Szpital Covid-19 w Opolu

    (Fot. USK Opole)

    W szczycie trzeciej fali pandemii hospitalizowanych było jednocześnie nawet niemal 100 chorych. Był też taki dzień, kiedy na intensywnej terapii wolne było zaledwie jedno łóżko, a rekordowe zużycie tlenu medycznego sięgnęło 4,5 tony na dobę. Według ostatnich danych w piątek rano, 23 kwietnia, leżało tam niemal 80 chorych, z czego ponad 20 w najcięższym stanie, na intensywnej terapii.


    Po tym, jak 6 kwietnia w Tymczasowym Szpitalu Covid-19 w Opolu, zwiększono liczbę miejsc opieki do 142, w związku z gwałtownie rosnącą liczbą zakażeń w województwie i kraju, większość z nich zapełniła się w bardzo szybkim tempie.

    8 kwietnia leczone były tam aż 94 osoby, a 12 kwietnia na intensywnej terapii, liczącej 30 łóżek, wolne było tylko jedno. W tym samym dniu w szpitalu przebywało także najwięcej w tych dniach, bo 20 pacjentów z ościennych województw: śląskiego i dolnośląskiego.

    - Szpital rozpoczął działalność 27 grudnia ubiegłego roku i od tego czasu niemal codziennie przyjmujemy do niego pacjentów, w czasie trzeciej fali epidemii dużo więcej niż na początku. Dotychczas wyleczyliśmy już kilkaset osób - mówi dr Marek Piskozub, kierownik szpitala podlegającego pod Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Opolu.

    - Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu został zobowiązany przez ministra zdrowia do prowadzenia tymczasowego szpitala dla pacjentów z COVID-19 - przypomina Darusz Madera, dyrektor generalny USK.
    - W proces uruchomienia nowego szpitala zaangażowali się nasi pracownicy, a dzięki modelowej współpracy ze wszystkimi służbami cywilnymi i wojskowymi w ekspresowym tempie, bo w niespełna 30 dni od przejęcia centrum kongresowego, zorganizowaliśmy w nim działalność medyczną - mówi Dariusz Madera, dyrektor generalny USK.

    Podstawowym lekarstwem dla chorych na Covid-19 jest tlen medyczny. W opolskim szpitalu tymczasowym wszystkie łóżka są podłączone do instalacji tlenowej. Obecnie jego zużycie sięga 3 ton na dobę, ale w szczytowym momencie potrzeba go było nawet niemal 4,5 tony.

    - Mamy tu możliwości leczenia wysokoprzepływową tlenoterapią, w której możemy określać temperaturę czy wilgotność mieszanki tlenu, a w której przepływy są bardzo duże, nawet do 80 litrów na minutę. Tego nie jest w stanie zapewnić żadna maska, ani nawet tlen podawany przez wąsy. Stosujemy też nieinwazyjną wentylację, w której pacjent jest przytomny, a korzysta z tlenu o ciśnieniu takim samym jak w respiratorze. W sytuacjach najbardziej dramatycznych, najbardziej zagrażających życiu, stosujemy intubację pacjenta i oddychanie przez respirator - wyjaśnia dr Marek Piskozub.

    Wszyscy pacjenci trafiający do szpitala covidowego są przywożeni karetkami ratownictwa medycznego albo z innych szpitali, albo prosto z domów. - Często jest tak, że tej chorobie towarzyszą inne schorzenia kardiologiczne, internistyczne czy wymagające interwencji chirurgicznej. Ich leczenie wymaga od nas szerokiej wiedzy. To że mamy lekarzy z różnych ośrodków, różnych specjalności, bo nie ma specjalności covidologii, pozwala nam na zapewnienie wysokospecjalistycznej opieki, według najnowszej dostępnej wiedzy medycznej z różnych dziedzin. Mamy tu chirurgów, hematologów, onkologów, urologów, anestezjologów - wylicza dr Piskozub.

    Personel to w większości pracownicy wielu placówek medycznych, którzy w szpitalu tymczasowym pełnią dodatkowe dyżury, dlatego w szczytowym momencie pracowało tu nawet 450 osób: lekarze różnych specjalizacji, pielęgniarki anestezjologiczne i ogólne, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci, technicy radiologii, farmaceuci. Wspiera ich na miejscu wojsko, administracja, służby techniczne, firmy zapewniające porządek i posiłki dla pacjentów.

    - Nasz szpital czerpie też z zasobów szpitala macierzystego, czyli Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. W związku z tym na rzecz naszych pacjentów i nas pracują też laboranci, służby techniczne i logistyczne z USK. Zapewniają nam badania, sprzęt, leki, opiekę nad instalacjami - wymienia Marek Piskozub.

    Covidowy szpital jest tak zorganizowany, że na całym dolnym poziomie CWK ściankami wydzielone zostały moduły z łóżkami do opieki nad lżej, ciężej i najciężej chorymi. Te ostatnie przede wszystkim wyposażone są w respiratory, ale w terapii wykorzystywane są także pompy infuzyjne, sztuczne nerki, urządzenia do ogrzewania i inne - do schładzania pacjentów przy wysokiej gorączce. Do diagnostyki służą też mobilne aparaty USG i RTG. Na wyposażeniu szpitala jest także tomograf. Między modułami umieszone są punkty pielęgniarskie, a na obrzeżach wydzielone miejsca do odpoczynku dla chodzących pacjentów, a nawet przestrzeń do rehabilitacji, m.in. z rowerami treningowymi. Na jednym z balkonów namiastkę kaplicy pełni ustawione tabernakulum, z którego korzysta kapłan. Tak wygląda skażona strefa, nazywana przez medyków czerwoną.

    W części zielonej, na piętrze CWK, gdzie wcześniej mieściły się sale konferencyjne i pomieszczenia administracyjne, obecnie są szpitalne szatnie, apteka, pokoje dla personelu medycznego i administracyjnego szpitala. W części parterowej, pod strefą zieloną, są magazyny. Strefy oddzielone są śluzami, w których znajdują się urządzenia do dezynfekcji przechodzących pracowników i zamgławiania urządzeń, które muszą zostać wywiezione ze strefy skażonej, np. do naprawy. Obok szpitala jest m.in. lądowisko dla helikoptera, karetka do przewożenia chorych transportowanych śmigłowcem oraz kontenery do odpoczynku dla medyków.

    W strefie czerwonej pacjenci mają zapewnioną opiekę non stop. Pielęgniarki, ratownicy i opiekunowie medyczni spędzają tam łącznie 6 godzin z trzygodzinną przerwą w części zielonej, gdzie zajmują się np. przygotowaniem leków w aptece czy wypełnieniem dokumentacji. Cały ich dyżur trwa więc 9 godzin.

    Lekarze spędzają z pacjentami tyle czasu, ile jest potrzebne w danym momencie i schodzą do strefy skażonej na wezwania. Każde takie wejście personelu do czerwonej strefy wiąże się z koniecznością odpowiedniego ubrania: w specjalny kombinezon, ochraniacze, gogle, przyłbicę i trzy pary rękawiczek. Wszystko to jest zabezpieczone taśmami, żeby nie spadło podczas pracy.

    - W zawodzie pracuję od 30 lat, w tymczasowym szpitalu covidowym w Opolu - od początku jego działalności - opowiada Dorota Kłysz, pielęgniarka na odcinku intensywnej terapii. - Największą satysfakcją jest, gdy chorzy pacjenci opuszczają szpital, dziękując za pomoc i pielęgnację. Najtrudniejsze w tej pracy jest zastanawianie się, czy nasza wiedza i poświęcenie, czy to wszystko wystarczy, żeby pacjentom pomóc. Czasami odczuwamy bezsilność.

    Marzena Wisła (pielęgniarka z 25-letnim stażem): - Pacjenci chorujący na Covid-19 są w różnym wieku, i młodzi, i mający ponad 90 lat. Część jest chodzących, ale też sporo leżących. Czasami stan chorych pogarsza się z godziny na godzinę. Staramy się, jak możemy. Mamy odpowiedni sprzęt, kadrę, jesteśmy dobrze zorganizowani, ale bywa, że to wszystko nie wystarcza, żeby wygrać walkę z tą chorobą. Zdarza mi się czytać komentarze, że w tym szpitalu nic się nie dzieje, że to wszystko sztuczne, że karetka stoi od miesiąca w tym samym miejscu. Gdyby to było możliwe, zaprosiłabym takich komentujących do nas, pomogła się ubrać, żeby zobaczyli, jak na dole walczy się o ludzkie życie.

    W podobnym tonie mówi dr Marek Piskozub. - Nawet dla nas - lekarzy, pielęgniarek - oglądanie pacjentów przytomnych, ale równocześnie walczących o każdy oddech, jest wstrząsem. Pomagamy im walczyć o życie. Niestety, nie wszystkim udaje się to życie zachować.

    Według ostatnich danych w piątek rano, 23 kwietnia, leżało tam niemal 80 chorych, z czego ponad 20 w najcięższym stanie, na intensywnej terapii.



    reklama

    Więcej zdjęć

    Napisz co o tym myślisz!

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2021-04-23 18:10:23 [78.9.141.*] id:1611713  
    paleo: Napisał postów [290], status [maniak] Reputacja
    Krytykom i opowiadaczom bzdur na temat tego szpitala i idei tworzenia Szpitali Tymczasowych zrobiło się łyso, co?

    Nick:
    Treść:
    Pokaż - Ukryj  Odpowiedzi [7]
    2021-04-24 22:06:58 [89.67.142.*] id:1611736  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    Nie zrobiło się łyso. Personel tego szpitala był wyrwany z regularnych oddziałów z Witosa, których działalność praktycznie zamarła. Można było te oddziały przekształcić na Covidowe, przynajmniej część.
    2021-04-25 11:41:32 [78.9.141.*] id:1611750  
    paleo: Napisał postów [290], status [maniak] Reputacja
    Nonsensów i nieprawd ciąg dalszy. Szpital na Witosa pracuje normalnie a niektóre osoby z jego personelu pełnią w Tymczasowym rotacyjne dyżury. Tak samo jak personel z innych placówek medycznych.
    2021-04-25 19:54:25 [89.67.142.*] id:1611775  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    Czytałem, w oficjalnych przekazach, co innego.
    2021-04-25 20:00:18 [90.156.124.*] id:1611777  
    siostra_brygida: Napisała postów [48024], status [VIP] Reputacja
    Do "paleo"; parę dni temu rozmawiałam na Witosa w sprawie planowego zabiegu na okulistyce, zabiegi są wstrzymane, więc o jakiej normalności Ty piszesz???
    2021-04-25 20:10:12 [89.67.142.*] id:1611786  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    Dokładnie, siostra, o to mi chodziło.
    2021-04-26 09:58:33 [78.9.141.*] id:1611808  
    paleo: Napisał postów [290], status [maniak] Reputacja
    Piszę o normalności w nienormalnym czasie, o priorytetach, o zrozumieniu. I o szacunku dla pracy medyków w tym ciężkim dla nich czasie.
    2021-04-26 10:01:51 [217.173.195.*] id:1611810  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    W nienormalnych czasach nie ma normalności. Mniejszy prolbem mam do medyków, większy do polityków.