Historia budynku sięga roku 1956, prawdopodobnie powstawał równocześnie z tamtejszą szkołą. Decyzja o budowie szkoły została wydana 6 lat wcześniej, a jej głównym inwestorem była Cementownia "Piast", nie mamy pewności jednak, czy ten sam inwestor brał udział w budowie internatu.
W roku 1957 szkole koło dzisiejszej bursy nadano nazwę: "Technikum Przemysłu Budowlanego Materiałów Wiążących", a dziś jest to już Zespół Szkół Zawodowych im. Stanisława Staszica w Opolu. Osoby, które opowiadają o nauce w szkole na ulicy Struga wspominają dzisiejszą bursę jako dobrze prosperujący internat. - Internat za moich czasów miał się świetnie i trudno było o miejsce w nim, później został przekształcony w bursę - czytamy we wpisie znalezionym w internecie.
W 2000 roku obiekt od miasta dostała Politechnika Opolska, która według zaczerpniętych informacji miała w nim stworzyć mieszkania dla nauczycieli z Opola. Mieszkania nigdy tam jednak nie powstały, ale przez kilka lat działał tam Dom Studenta Nr 5 ARCHIMEDES Politechniki Opolskiej. Nazwę wybrali studenci w zorganizowanym przez uczelnię konkursie, a nagrodą było semestralne zwolnienie z opłat za miejsce w akademiku (opłaty miesięczne ustalone były w 2000 r. na poziomie 130 zł za miesiąc a budynek mógł pomieścić 300 osób). Archimedes nie cieszył się jednak dużą popularnością, co skłoniło uczelnię do rezygnacji z tej siedziby i w grudniu 2008 roku budynek znów trafił do rąk miasta.
Chwilę później pojawił się pomysł na utworzenie w budynku "drugiego ratusza", z tej koncepcji jednak miasto szybko zrezygnowało. Od kilku lat budynek niszczeje, a koszt utrzymania nieruchomości kosztuje miasto kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie.
Obiekt jest niedostępny dla osób z zewnątrz, a jego środek kryje wiele wspomnień. Legendy głoszą, że oprócz piwnicy budynek ma jeszcze niższą kondygnację. Po krótkim spacerze można zwrócić uwagę, że korytarze i przejścia są umieszczone nieco chaotycznie. Wiele pomieszczeń jest mocno zniszczonych - dziurawe podłogi, odpadający tynk ze ścian. Na sufitach wiszą charakterystyczne lampy, które prawdopodobnie zawisły na suficie kilkadziesiąt lat temu. W wielu pokojach są krzesła, plakaty czy kalendarze (najmłodsze które znaleźliśmy był z 2005 roku). Po kolorach na ścianach, grafikach czy plakatach można wyobrazić sobie, jakie zainteresowania mieli mieszkańcy poszczególnych pokoi.
Miasto wyceniło obiekt na 5,2 mln złotych, jednak mimo dwukrotnego ogłoszenia przetargu na zbycie nieruchomości, nie znalazł się żaden nabywca. 5-kondygnacyjny budynek posiada piwnicę i poddasze, a także wyposażony jest w instalację wodociągową, kanalizacyjną, gazową, elektryczną, odgromową, c.o. z własnej kotłowni węglowej. Budynek jest wpisany w rejestr zabytków i wymaga gruntownego remontu.
dontomasso: Napisał postów [4633], status [VIP]
"Budynek jest wpisany w rejestr zabytków ..." - i tu jest pies pogrzebany