- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 13847
- Dodano: 2019-11-22 / 10:40
- Komentarzy: 7
Zakopał ciało i blisko dwa tygodnie chodził do pracy. Kolejne fakty ws. zabójstwa w Zawadzie
Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczęła się kolejna rozprawa w sprawie 38-letniego Marka M., który w brutalny sposób zabił Macieja Z. w swoim zakładzie w Zawadzie pod Opolem.
Podczas rozprawy odtworzono przebieg wizji lokalnej, na której oskarżony opowiadał jak doszło do zabójstwa wskazując przy tym miejsce i sposób ukrycia zwłok.
- Podtrzymuje co tam zostało powiedziane, wówczas zapomniałem tylko o tym młotku. Byłem tego dnia w pracy, obok było otwarte Centrum Ogrodnicze. Każdy mógł przyjechać - mówił oskarżony przed sądem. Marek M. tłumaczył wcześniej, że działał w obronie własnej, zaznaczał dodatkowo że nie pamięta wszystkich ciosów. O to, czy oskarżony działał w afekcie zapytano sądowych biegłych.
Biegły sądowy zwrócił uwagę na pewne zachowania, które wykluczają stan silnego wzburzenia. - Późniejsze zachowanie, czyli konsekwentne zacieranie śladów, logiczne myślenie i rozumowanie przyczynowo skutkowe wyklucza koncepcję i nie spełnia znamion afektu fizjologicznego. Potwierdzam natomiast, że oskarżony działał pod wpływem strachu. Przyjmując jego zeznania i wersję jako prawdziwe, nie można wykluczyć, że w sytuacji kiedy stanął w zagrożeniu życia działał w mieszaninie emocji lęku oraz gniewu. Dla opiniowanego ważna jest potrzeba kontroli sytuacji. Podkreślał to również później, że gdyby drugi raz miała miejsce taka sytuacja to nie dopuściłby do tego, by ktoś mu groził. Taką sytuacją był też ten papier in blanco, za pomocą którego ktoś przejąłby nad nim kontrolę. Samo ukrycie zwłok na posesji również jest elementem kontrolowania sytuacji - tłumaczy biegły sądowy.
Biegły sądowy podkreśla, że w trakcie wywiadu Marek M. nie przedstawił faktu, że później jeszcze sprzedawał auto, co również wyklucza działanie w afekcie. Również świadkowie zeznają, że nie zauważyli w oskarżonym oznak stresu czy niepokoju. Przypomnijmy, że Marek M. został zatrzymany przez policję około 2 tygodnie po dokonaniu zabójstwa.
- Kolejne działania, czyli wycieranie krwi, schowanie ciała świadczą o tym, że emocje opadły. Oskarżony miał kilka godzin czasu by powiadomić policję. Według kryteriów po opadnięciu emocji nadchodzi faza krytycyzmu, w której powiadamia się rodzinę, dzwoni się na policję. Tego w zachowaniu oskarżonego nie było - słyszymy.
Biegły dodaje, że osoby o opisanym stanie osobowości mają deficyt w zakresie poczucia winy i nie odczuwają wyrzutów sumienia. Warto podkreślić, że oskarżony przez blisko dwa tygodnie po zdarzeniu chodził do pracy. Wielokrotnie pytany przez policję o Macieja Z. kłamał. Za czyn, którego dopełnił się przedsiębiorca z Zawady grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności bądź kara dożywotniego więzienia.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
[moderacja]: Napisał postów [3332], status [Szycha]
[moderacja]