(Fot. Dżacheć)
(Fot. Dżacheć)
44-letniego mieszkańca Nysy oskarża się o to, że 14 stycznia 2019 roku miał wypchnąć przez okno balkonowe 63-letniego Zdzisława K., który na skutek odniesionych obrażeń zmarł 16 stycznia 2019 roku w szpitalu w Nysie.
Oskarżony przed sądem przyznał się do zarzucanego mu czynu. Swoje postępowanie tłumaczył tym, że nie działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia. - Zdzisław był moim kolegą, przyjacielem i kiedyś pracowaliśmy razem. Pewnej nocy widziałem że siedział na ławce i chciałem mu pomóc. Chciałem żeby spędził w ciepłym miejscu święta. Ogarnąłem go i wykąpałem. Mieszkał u mnie 2 miesiące. To jest nieprawda, że ja go wyrzuciłem przez tę barierkę. Spożywaliśmy alkohol, akurat w tym dniu między mną a Zdzisławem doszło do awantury i poszarpaliśmy się. Wiadomo, że ja mam więcej siły, uderzyłem go z otwartej ręki i wtedy on poleciał na barierkę i wypadł, ja zdążyłem zobaczyć tylko jego nogi. U mnie w mieszkaniu nie ma balkonu, jest tylko okno balkonowe i ta barierka, która jest niestabilna, a Zdzisław po prostu wyleciał. To było 3 piętro, 4 kondygnacja. Sądziłem że on podniesie się i wyjdzie z tego - mówił przed sądem Adam M.
Adam M. podkreślał, że oboje byli wówczas pod wpływem alkoholu. Nie miało wcześniej dochodzić też do gróźb ze strony oskarżonego. Teraz Adamowi M. grozi dożywocie. Oskarżony był już wcześniej karany.
Papa Smerf: Napisał postów [617], status [rozkręcił się]
to dobry człowiek z tego adasia, dzień dobry zawsze mówił i przez pasy przeprowadził. Nawet dużo nie pił...