W chwili zatrzymania mężczyzna miał prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.(fot: Bartosz Całus / 24opole.pl)
Podejrzanie zachowującego się kierowcę hondy civic zauważyła w miejscowości Ciarka, załoga karetki pogotowia. Samochód który prowadził, jechał niemal całą szerokością jezdni, po czym zatrzymał się na poboczu.
Do mężczyzny podszedł jeden z sanitariuszy, który po krótkiej rozmowie, wyczuwając woń alkoholu, próbował uniemożliwić mu dalszą jazdę. Hubert M. próbował jednak uciekać, mało co nie rozjeżdżając medyka. Daleko jednak nie odjechał. Był tak pijany, że miał problemy z kierowaniem i wjechał jednym kołem do rowu.
- Interweniujący pracownik pogotowia ratunkowego próbował wyjąć kluczyk ze stacyjki samochodu – relacjonuje Aneta Czekaj z kluczborskiej policji. Wtedy kluczyk został złamany, skutecznie uniemożliwiając dalszą jazdę - dodaje. Załoga pogotowia natychmiast wezwała policję, która po kilkunastu minutach zajęła się pijakiem.
Mężczyznę zatrzymano. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie prawie trzy promile alkoholu. W takim stanie, ledwo stojąc na nogach wyrodny ojciec zdecydował się usiąść za kierownicą, narażając na ogromne niebezpieczeństwo swojego sześcioletniego synka, który niczego nieświadomy siedział na tylnym siedzeniu. Chłopiec trafił pod opiekę babci.
Jak udało nam się ustalić, Hubert M. po całym dniu wypoczynku na basenie w Bąkowie, wracał do domu – jednej z miejscowości w powiecie oleskim. Dziś usłyszał prokuratorskie zarzuty – prowadzenia pod wpływem alkoholu, oraz narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, za co grozi nawet pięć lat więzienia.
nick: no i jak tu wierzyć pielęgniarzom ?nie dość że im Waldek ustąpił miejsca a nawet stanął na poboczu żeby se przejechali bo na sygnale to włamali sie do samochodu uszkodzili go ,narazili na straty Waldka a i prawko straci i syn głodny do domu nie trafił ... .Waldek idzie do pierdla a włamywacze w pełnej chwale... a ślak by to trafił ech