Kierowca seata (w radiowozie pierwszy od prawej) w wydychanym powietrzu miał ponad 1,8 promila alkoholu.
O koziołkującym na poboczu samochodzie osobowym poinformowała policję anonimowa osoba. Gdy na miejscu pojawiła się załoga pogotowia ratunkowego, na miejscu nikogo jednak już nie zastano.
Trójkę młodych mężczyzn siedzących w lesie, kilkaset metrów od miejsca wypadku, napotkał po niespełna godzinie patrol policji. Młodzi ludzie szybko przyznali się, że jechali rozbitym samochodem. Nie mieli jednak wyjścia, na miejscu zostały bowiem m.in. ich rzeczy osobiste, oraz indeks jednego z nich.
Szybko okazało się także, że kierujący osobowym seatem był nietrzeźwy. W wydychanym powietrzu miał ponad 1,8 promila alkoholu, co zapewne skłoniło go do ucieczki wraz z kompanami.
Wszystkie jadące samochodem osoby, muszą mówić o dużym szczęściu. Poza drobnymi obrażeniami z wypadku wyszli bowiem cało.
Strach pomyśleć co mogłoby się stać, gdyby drugim pasem jechał w tym czasie inny samochód, rowerzysta, czy szedł pieszy. Tym razem na prawdę nie wiele brakowało aby doszło do tragedii. Kolejny raz zresztą, przez pijanego i zupełnie bezmyślnego kierowcę.
t5: prawko najlepiej zabrac dozywotnie i pol roku w kamieniolomach