• Autor: Mat
    • Wyświetleń: 1856
    • Dodano: 2014-12-08 / 00:20
    • Komentarzy: 1

    Podhale pokonało Orlika 0:2 w meczu pełnym walki

    Mimo wielu strzeleckich okazji Orlik nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

    Ondrej Raszka zamurował w niedzielę bramkę Podhala.

    (Fot: Dżacheć)

    Orlik Opole w niedzielę podejmował na własnym lodowisku MMKS Podhale Nowy Targ. Spotkanie to przyniosło wiele akcji strzeleckich, z wyraźnym wskazaniem na gospodarzy. Ci nie potrafili jednak wykorzystać choćby jednej z dogodnych sytuacji na zdobycie gola, a na domiar złego w ostatniej tercji meczu zostali dwukrotnie skarceni.


    Pierwsza tercja niedzielnych zawodów w Opolu rozpoczęła się z niewielkim opóźnieniem. Nie wpłynęło to jednak na ofensywne nastawienie gospodarzy, którzy jako pierwsi postraszyli bramkarza MMKS Podhale Nowy Targ. Po kilku kolejnych minutach to goście ruszyli do zdecydowanych ataków. Na posterunku czujny był jednak John Murray i Orlik zachowywał czyste konto. Po okresie gry na środku lodu bez wyraźnej przewagi obu ekip nastąpił zryw podopiecznych Jacka Szopińskiego. Vladimir Nikiforov w 14. minucie podał dobrze do Bartłomieja Bychawskiego, ale temu na drodze do szczęścia stanął Ondrej Raszka, bramkarz MMKS.

    Druga odsłona konfrontacji Orlika z Podhalem od początku układała się pod dyktando miejscowych, ale bez efektu w postaci upragnionego gola. Wrzutka ze środka pola wymknęła się bramkarzowi MMKS, ale opolanie tego błędu nie zdołali w porę wykorzystać. W 25. minucie Nikiforow tym razem miał wziąć sprawy w swoje ręce lecz w sytuacji sam na sam z Raszką górą był łapacz gości. W ostatnich minutach 2. tercji czeski bramkarz dosłownie zamurował bramkę i błyszczał refleksem przy strzałach Stanisława Wirolajnena, Bychawskiego i Nikiforowa. Mimo tego naporu hokeiści na przerwę przed ostatnią tercją zjechali przy wyniki bezbramkowym.

    Kiedy wydawało się, że w tej części meczu Orlik zdoła postawić kropkę nad "i" na nieoczekiwane prowadzenie wyszli przyjezdni. W 45. minucie Kasper Bryniczka dobrze uwolnił się od krycia i silnym uderzeniem pokonał opolskiego bramkarza. Warto przy tym wspomnieć, że krążek trafił w kask Murraya, a dopiero potem znalazł drogę do bramki. 3 minuty później nadzieję w serca opolskich kibiców wlać chcieli jeszcze Nikiforow z Łukaszem Korzeniowskim, ale tak jak we wszystkich poprzednich próbach, górą był Ondrej Raszka. W 53. minucie niefrasobliwość w obronie Orlika bezwzględnie skarciło Podhale. Wynik na 0:2 ustalił w tej akcji Damian Kapica z podania Mateusza Michalskiego.

    reklama

    Wydarzenia pod patronatem portalu

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2014-12-08 01:00:02 [83.27.153.*] id:1289855  
    Janosik: Napisał postów [7961], status [VIP] Reputacja
    ...szkoda!... moim zdaniem powinni utrzymać się w lidze.

    Nick:
    Treść: